Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektrownia w Bełchatowie zamierza zlecić kolejne badania dotyczące zatłaczania pod ziemię CO2

Dorota Grąbczewska
Dorota Grąbczewska
Kilka dni temu informowaliśmy, że PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna Spółka Akcyjna w Bełchatowie wybrała strukturę geologiczną Wojszyce, w powiecie kutnowskim, jako najlepszą do tłoczenia dwutlenku węgla pod ziemię. Jednocześnie rzecznik PGE informowała, że planowane są dalsze badania. Dziś już wiemy, że w naszym regionie będą robione kolejne (od 2 do 4) odwierty.

Niepokój wśród mieszkańców jest jeszcze większy, niż dwa lata temu, gdy zaczynano wiercić otwór badawczy w Julianowie, na głębokość 2,4 tys. metrów. Odwiert miał wyłonić naturalne zbiorniki podziemne służące do bezpiecznego składowania dwutlenku węgla.

Przypomnijmy, że badania wykonywane są w ramach realizowanego przez spółkę nowatorskiego zadania inwestycyjnego, jakim jest budowa demonstracyjnej instalacji wychwytywania, transportu i składowania CO2 pod ziemią w ramach tzw. programu CCS. Dwutlenek węgla powstaje podczas produkcji energii elektrycznej przez elektrownię Bełchatów, największą w Europie siłownię konwencjonalną. Projekt CCS uzyskał unijne dofinansowanie w kwocie 180 mln euro.

- W latach 2009-2011, w ramach projektu zostały przeprowadzone prace i roboty geologiczne na trzech strukturach: Lutomiersk - Tuszyn - Bełchatów, Wojszyce oraz Budziszewice - informuje Beata Nawrot-Miler, rzecznik prasowy PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA. - Wykonane w ramach prowadzonych prac odwierty badawcze - jeden na strukturze Lutomiersk-Tuszyn planowany jest do likwidacji, z kolei otwór na strukturze Wojszyce ma pozostać. Planowane jest również wykonanie od dwóch do czterech nowych otworów badawczych. Dokładne miejsce odwiertów na razie nie jest znane.

- Wciąż słyszymy sprzeczne informacje - mówią mieszkańcy gminy Krzyżanów, gdzie robiony był już odwiert badawczy. - Gdy zakończono wiercenie mówiono nam, że otwór został zacementowany, teraz słyszymy, że będą w nim dalsze badania. W trakcie wiercenia mówiło się, że po drodze natrafiono na wody geotermalne, później temu zaprzeczono. I jak tu wierzyć PGE.

Oficjalna informacja o kolejnych otworach nikogo nie dziwi. Dwa lata temu, gdy ludzie protestowali, a do Krzyżanowa zjechali naukowcy wyjaśniano, że odwiert badawczy w Julianowie jest na szczycie struktury geologicznej Wojszyce.

- Zatłoczony dwutlenek węgla będzie migrować do góry - wyjaśniał dwa lata temu w Krzyżanowie prof. Krzysztof Jóźwik, niezależny ekspert z Politechniki Łódzkiej. -
Do zatłaczania wskazane są otwory na dole struktur. Promień rozchodzenia się gazu to 5-7 kilometrów (struktura Wojszyce ma długość 40 km- przyp. red.).
Rzecznik PGE podkreśla, że w tym roku będą też organizowane spotkania informacyjno-konsultacyjne z mieszkańcami. Na bieżąco będą też przekazywane informacje o postępach prac.

Tomasz Jakubowski, wójt gminy Krzyżanów przyznaje jednak, że na temat nowych odwiertów i konsultacji na razie nic nie wie.- Nie ma się co łudzić - dodają mieszkańcy gminy Krzyżanów. - Obawiamy się, że cztery otwory badawcze zamienią się z czasem w otwory do zatłaczania dwutlenku węgla. A konsultacje społeczne znów będą pozorowanymi działaniami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto