18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patriotyczne grypsy na wystawie w Sieradzu

Paweł Gołąb
Patriotyczne grypsy na wystawie w Sieradzu. To w Powiatowej Bibliotece Publicznej
Patriotyczne grypsy na wystawie w Sieradzu. To w Powiatowej Bibliotece Publicznej Fot. Paweł Gołąb
Patriotyczne grypsy na wystawie w Sieradzu. To w Powiatowej Bibliotece Publicznej (ul. Żwirki i Wigury 4), gdzie dzięki zduńskowolskiej inicjatywie pokazywane są wiadomości wysyłane zza krat aresztu sieradzkiej bezpieki przez Stefana Misiaka ps. „Kubuś” z organizacji antykomunistycznej „Katyń” do swojej przyszłej żony Marii.

Patriotyczne grypsy na wystawie w Sieradzu. Organizacja „Katyń” działała na terenie powiatu sieradzkiego w latach 1947-1950. Została zawiązana w sieradzkim „Jagiellończyku”. Po rozpracowaniu przez funkcjonariuszy bezpieki jej członkowie, w tym Stefan Misiak, trafili do więzienia. Wystawa w PBP w niezwykły sposób przypomina o młodych patriotach, którzy sprzeciwili się powojennemu systemowi. Bo właśnie poprzez zachowane do tej pory grypsy. Ekspozycja w sieradzkiej bibliotece została przygotowana przez Społeczny Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy wyklętych” w Zduńskiej Woli. Współorganizatorami wraz z PBP są: Towarzystwo Przyjaciół Zduńskiej Woli i Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola.
Jak doszło do wystawy? - Od 2012 roku obchodzimy w Zduńskiej Woli Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych i w ramach cyklicznych spotkań z tej okazji, przeważnie dla młodzieży, przedstawiamy osoby związane z drugą konspiracją, czyli podziemiem niepodległościowym i antykomunistycznym. W tym roku przypomnieliśmy Stefana Misiaka z racji właśnie tego, że w posiadaniu jego żony znajduje się do dnia dzisiejszego ponad 20 grypsów pisanych do niej wprost z aresztu sieradzkiej bezpieki. W większości przemycane do niej wiadomości są bardzo osobiste, ale doskonale przedstawiają dramatyzm ówczesnych lat. Pani Maria, która je otrzymywała przeważnie w bieliźnie przyszłego męża czy zaszywane w kołnierzyku, koszuli czy ręcznikach, miała za zadanie dostarczyć informacje o tym, co się dzieje w areszcie i osobach, jakie tam przebywały. Zawierały prośbę o zniszczenie, bo wiadomo co mogło grozić w razie ich znalezienia, jednak się zachowały, co jest ewenementem, bo te osoby w kolejnych latach były wciąż infiltrowane – przedstawia Jarosław Stulczewski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Zduńskiej Woli.
Czemu warto wracać do tych wydarzeń? - To najnowsza historia, do tej pory nieopisana. Do 1989 roku o żołnierzach wyklętych, a właściwie niezłomnych, się nie mówiło. Byli wykreśleni, stali się marginesem społecznym, bandytami, nie było dla nich miejsca w historii i podręcznikach. Poprzez choćby tę osobę chcemy pokazać jak bogate tradycje konspiracyjne ma ta ziemia.

Patriotyczne grypsy na wystawie w Sieradzu. Świadkowie tamtych lat wspominają

Żona skazanego za działalność w „Katyniu” konspiratora Maria Misiak przypomina, że organizację, która dzieliła się na wydziały wywiadu, propagandy i archiwalną założył ówczesny gimnazjalista Włodzimierz Tur. - Pamiętam, że mówiono tym, że stracił w Katyniu kogoś bliskiego. O Katyniu się wtedy nie mówiło, chociaż wielu ludzi słyszało o tym potwornym mordzie dokonanym przez Rosjan. W roku 1951 nastąpiła wsypa i aresztowania. Byłam wtedy tuż przed maturą. Aresztantów wieziono z więzienia do sądu na przesłuchania odkrytymi samochodami. Mimo gróźb, że wyrzucą nas ze szkoły, tworzyliśmy szpaler i pozdrawialiśmy aresztantów. A potem otrzymywałam wzruszające grypsy, które z bielizną czy ręcznikami wymieniała do prania jego mama.
Pani Maria przypomina. - Robiłam maturę, on też jeszcze szkolny był, ale byliśmy sobie już bliscy. Rezygnacja z konspiracji? To nawet nie wchodziło w rachubę. Widziałam jak był zaangażowany, zresztą ja go popierałam w tym względzie, bo moja rodzina była patriotyczna.
Strach – jak przyznaje – był. Ale nigdy udziału w konspiracji nie żałowali. Podobnie jak obecny na otwarciu wystawy 87-letni Jan Brzozowski, ps. „Mars”, który działał w „Katyniu”, za co został skazany na 5 lat więzienia i odbył karę nie tylko za kratami, ale ciężko pracując w kamieniołomach czy kopalni węgla. Szykan doświadczył zresztą i wiele lat potem, gdy już jako przewodniczący „Solidarności” w zduńskowolskiej „Woli” został w stanie wojennym internowany. – Kto myślał po swojemu, ten był wrogiem władzy. Cieszę się, że doczekałem czasów, gdy możemy o tym swobodnie opowiedzieć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto