Miasta w śniegu - odśnieżanie, to problem nie do rozwiązania?

Sieradz

Mieszkańców nie obchodzi, czy akurat poruszają się drogą powiatową, gminą, wojewódzką. Chcą by była przejezdna.

- Sieradz jest jeden, a instytucje publiczne powinny razem dbać o sprawne funkcjonowanie miasta i komfort jego mieszkańców - zaapelował poseł Cezary Tomczyk. Zima nie odpuszczała, a on co rusz widział pługi z podniesionymi lemieszami, bo przejeżdżały nie tymi traktami, do których odśnieżania zostały wynajęte.

- Na placu Wojewódzkim przy siedzibie gospodarza miasta chodnik nie jest odśnieżony. To skandal! - uważa Krystyna Trzeciak, która kilka dni temu nie mogła przejść chodnikiem od przedszkola do ulicy Kościuszki.

- Z przystankami sobie w ogóle nie poradzili! Trudno się było do nich dostać. Czy miejskiej komunikacji nie zależy na pasażerach? - pyta sieradzanin Henryk Michalak.

- Przeprowadziłem w tej sprawie rozmowę z prezesem MPK - przyznaje prezydent Sieradza Jacek Walczak. - Wynajął firmę do odśnieżania przystanków i codziennie sprawdza, czy podróżni mogą z nich korzystać.

Józef Stasiak mieszkający przy Łokietka martwił się nie tylko kiepsko odśnieżonym przez spółdzielnię osiedlem, ale i zwisającymi z dachu soplami. Prezes Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej Stefania Gąsiorowska mówi, że sople i śnieg na dachach mają priorytet, bo chodzi o bezpieczeństwo. - Usuwanie śniegu z parkingów zaliczamy do kosmetyki i nie robimy tego codziennie.

- Wynajęliśmy 3 firmy, ale i tak wielu mieszkańców musiało czekać, bo nie da się wszystkiego zrobić od razu - dodaje wiceprezes SSM Ryszard Majewski. - Nie udało się nam odśnieżyć parkingów między wieżowcami, a aleją Pokoju, bo sieradzanie nie usunęli samochodów.

Radny miejski Mirosław Owczarek na sesji 7 stycznia zachęcał, aby połączyć wszystkie służby i odśnieżać miasto. - Pięć dni później złożyłem u prezydenta pismo, żeby wezwał wszystkich zarządców dróg i zorganizował odśnieżanie, bo życie sieradzan stało się nieznośne. Wskazałem też łęgi na składowanie śniegu - dodaje Owczarek podkreślając, że wprowadzona w środku zimy restrukturyzacja w PK, które zajmuje się odśnieżaniem gminnych ulic spowodowała, iż brakuje do tego pracowników.

Jacek Walczak mówi, że chciałby mieć wpływ na zarządców dróg, ale jest tego pozbawiony. - Choć wiem, że pretensje mieszkańców skupiają się na mnie. Wyciągam wnioski z tej sytuacji. Są miejsca na składowanie śniegu: łęgi i tyły Armii Krajowej - wymienia prezydent.

Samorządowcy winni współpracować. Dlatego poseł Tomczyk nawoływał do porozumienia, by akcja odśnieżania dróg w mieście była skoordynowana, racjonalna i efektywna. - Wymówką nie powinno być rzekome zwiększenie kosztów, bo przy zachowaniu wzajemności nie ulegną one istotnej zmianie - uważa Tomczyk.

Na apel posła odpowiedzieli wszyscy zarządcy dróg w Sieradzu. Jednak na spotkaniu doszli do innej konkluzji.

- Podejście posła jest logiczne, ale już takie nie są przepisy, które nie pozwalają, by wydawać pieniądze na nie swoim terenie - kwituje Robert Piątek, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sieradzu. - Rozeszliśmy się z ustaleniem, że wola wykonawcy zdecyduje o podniesieniu wspomnianego pługa, albo nie.

To samo mówi Marcin Nowicki, rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi. Dodaje jednocześnie, że nie mogą wyręczać w pracy innych zarządców dróg.

Zduńska Wola

Mieszkańcy w większości nie są zadowoleni z efektów odśnieżania. - Jeżdżę po Polsce i mam porównanie. U nas nie widać odśnieżania. Nie interesuje mnie, czy droga jest miejska, czy powiatowa. Chcę poruszać się bezpiecznie - podkreśla pan Krzysztof.

W urzędzie miasta mają pomysł co zrobić, by było lepiej. - Główne ciągi komunikacyjne znajdują się w zarządzie władz powiatu. Wskazując na korzyści zaproponuję starostwu, by w przyszłym roku przeprowadzić wspólny przetarg na utrzymanie dróg w mieście. Żeby odśnieżane były w tym samym momencie i standardzie - twierdzi prezydent Piotr Niedźwiecki.

W starostwie jednak nie widzą działań zmierzających do porozumienia. - Deklaracja prezydenta ma wymiar medialny, a nie ma formalnego. Brakuje też na to zgody rady miasta. Poczekamy aż pojawi się pisemna propozycja i wtedy zarząd będzie rozważał - tłumaczy Piotr Pacelt.

Mieszkańcy narzekają też, że sami muszą odśnieżać przed swoimi posesjami. - Mam już sporo lat, mieszkam sama i codziennie muszę się męczyć - twierdzi pani Barbara z ul. Szkolnej.

Wieluń, Wieruszów

Chociaż pod tabliczkami z nazwami ulic drobnymi literkami wypisano, kto jest zarządcą drogi, mieszkańcy wciąż nie mogą pojąć tego, że przebiegające przez centrum ulice Joanny Żubr, Wojska Polskiego czy Krakowskie Przedmieście nie należą do dróg gminnych. - Część wielunian jest zorientowana. Ludzie wiedzą, gdzie należy dzwonić z interwencjami dotyczącymi odśnieżania - zapewnia wiceburmistrz Robert Kaja. - Na początku załamania pogody odbieraliśmy interwencje dotyczące tylko dróg gminnych. Chodziło o udrożnienie ulic. Stopniowo wywoziliśmy śnieg, głównie z uliczek w centrum, a tam gdzie jest taka możliwość, np. w parku, śnieg jest składowany.

Wiceburmistrz nie widzi możliwości porozumienia się z powiatem w sprawie odśnieżania. - Była taka propozycja, gdy byłem radnym, ale nic z tego nie wyszło - przypomina sobie Kaja.

- Nie spotkałem się z takim idiotyzmem, żeby samochód jadący odśnieżać drogę powiatową podnosił pług na miejskiej ulicy - przekonuje Stefan Pietras, sekretarz powiatu wieruszowskiego.