Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał ma osiem lat i nowotwór. Jego rodziców nie stać na drogie leczenie. Możemy pomóc

Włodzimierz Rychliński
Rodzice chłopca żyją nadzieją. Liczą, że znajdą się osoby, które zechcą wspomóc ich w walce o zdrowie i życie syna. Chłopiec ma 8 lat. Zdiagnozowano u niego neuroblastomę, czyli nowotwór złośliwy układu nerwowego. Na leczenie potrzeba ok. 1,6 mln zł.

Michał Milczarek minione wakacje spędził w dobrym zdrowiu. Słonecznymi dniami cieszył się do początku września. Pierwszy tydzień nowego roku szkolnego nie zapowiadał dramatu. Kolejne dni przyniosły wydarzenia, których nikt się nie spodziewał. Syn Anety i Grzegorza Milczarków zaczął skarżyć się na bóle pleców. Początkowo rodzice nie uznali tych sygnałów za szczególnie niepokojące. Jednak, kiedy ból się nasilał zgłosili się z dzieckiem do lekarze rodzinnego.

Rutynowe badania nie wykazały konkretnej przyczyny dolegliwości, ale też nie były powodem do zmartwień. Po kilku dniach pojawiła się gorączka, a ból objął nogi chłopca. Pobyt w szpitalu nie dał odpowiedzi na pytanie, co się dzieje. Wówczas objawy były już tak dokuczliwe, że Michał nie mógł samodzielnie przejść kilkunastu kroków. Zlecone zostały specjalistyczne badania rezonansem magnetycznym i tomografem komputerowym. Wtedy lekarze stwierdzili, że w okolicy kręgosłupa znajduje się guz. Pogłębiona diagnostyka przyniosła fatalne wiadomości. Okazało się, że guz Michała to rodzaj złośliwego nowotworu układu nerwowego. Takie schorzenie występuje najczęściej u młodszych dzieci. Jego pojawienie się w późniejszym wieku, tak jak u Michała, powoduje, że leczenie jest mocno skomplikowane.

- Co gorsza, w naszym przypadku zaawansowanie choroby okazało się bardzo wysokie. Zdiagnozowano przerzuty do kości i szpiku - wylicza Aneta Milczarek. - Nasz syn opadł z sił. Praktycznie nie wstaje z łóżka, a kilka kroków do toalety to dla niego prawdziwe wyzwanie. Jego szpik nie działa prawidłowo z powodu zajęcia przez chorobę, stąd konieczność okresowego przetaczania krwi.

Chłopiec trafił do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Jest już tam drugi miesiąc. Rodzice nie odstępują go na krok. Mama czuwa przy nim w dzień. Tata najczęściej jest z synem w nocy.

- Michał przechodzi chemioterapię. W tym szpitalu pozostanie prawdopodobnie do połowy grudnia - mówi mama 8-latka. - Potem czeka go operacja usunięcia guza i kolejne etapy terapii, która może potrwać wiele kolejnych miesięcy.

Rodzice nie mogą w tej sytuacji pracować. Koszty leczenia znacznie przekraczają możliwości finansowe całej rodziny. Ogromna kwota, ok. 1,6 mln zł może sprawić, że Michał wróci do zdrowia. Rodzice muszą zebrać ją we własnym zakresie. To dlatego, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie pokrywa kosztów immunoterapii stanowiącej ostatni etap leczenia. Dodatkowo lokalizacja guza jest bardzo niefortunna. Występuje ucisk na aortę i kręgosłup. Właśnie dlatego prawdopodobnie konieczna będzie operacja w wyspecjalizowanym ośrodku za granicą, być może w Niemczech.

Aneta i Grzegorz Milczarkowie pomocy szukają, gdzie tylko mogą. Nawiązali współpracę z dwiema fundacjami. Są to „Kawałek nieba” oraz charytatywny portal siepomaga.pl. Na stronach internetowych tych organizacji widnieją informacje o tym, w jaki sposób można pomóc Michałowi.

- Zwracamy się do wszystkich ludzi o dobrym sercu o wsparcie finansowe, które pozwoli nam cieszyć się dalszą obecnością Michała w naszej rodzinie - błagają rodzice 8-latka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto