Do sieradzkiego więzienia pojechała grupa podopiecznych MOPS w Zduńskiej Woli z opiekunami. Na własnej skórze odczuli, że już przy wejściu do Zakładu Karnego ingeruje się w wolność osobistą każdego, kto przekracza bramy. Musieli zostawić telefony komórkowe, wszelkie urządzenia elektroniczne, ostre narzędzia. Czy to zrobili, sprawdził strażnik. Zwyczaje, jakie panują w Zakładzie Karnym przybliżali oficer prasowy ZK Michał Bogus, kpt. Włodzimierz Zaustowicz, starszy wychowawca d/s kulturalno - oświatowych oraz por. Krzysztof Tomaszewski, zastępca kierownika Działu Ochrony.
Miny ,,zwiedzających" były nietęgie już od wejścia, gdzie sprawdzano, by nie wnieśli niedozwolonych przedmiotów. Rzedły im jeszcze bardziej, gdy usłyszeli historie o tym, jak żyją więźniowie i zobaczyli malutkie kilkuosobowe cele. Dowiedzieli się, że w Zakładzie Karnym w Sieradzu jest niemal tysiąc osadzonych, którzy muszą jeść, spać i chodzić na spacery na sygnał. Radio czy telewizor są luksusem, na który trzeba zasłużyć, nie ma internetu, a widzenia z rodziną odbywają się kilka razy w miesiącu. Usłyszeli też, że do więzienia jest bardzo łatwo trafić, nawet nie popełniając poważnego przestępstwa, bo choćby za niezapłacone podatki.
Projekt ,,Konsekwencje - wyjazd do Zakładu Karnego w Sieradzu" to pomysł Michała Dutkiewicza z MOPS w Zduńskiej Woli. Jak wyjaśnia, chodzi w nim o to, by młodzi ludzie, którzy często nie maja zbyt wielkiego szacunku do przestrzegania prawa, na własne oczy zobaczyli, czym to grozi.
Więcej o projekcie MOPS w Zduńskiej Woli i życiu za więziennymi kratami w środę w Tygodniku Nad Wartą.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?