Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów gra w finale Klubowych Mistrzostw Świata

Paweł Hochstim
Bartosz Kurek w trzech setach meczu z mistrzem Ameryki Południowej zdobył 15 punktów. Zagra przeciwko Trentino
Bartosz Kurek w trzech setach meczu z mistrzem Ameryki Południowej zdobył 15 punktów. Zagra przeciwko Trentino fot. FIVB
Po raz drugi z rzędu siatkarze PGE Skry Bełchatów zagrają w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Bełchatowianie pokonali w poniedziałkowym półfinale w Dausze argentyński Drean Bolivar 3:0, a we wtorek o godz. 17 polskiego czasu zagrają w finale z Trentino Volley. To drużyny zbudowane niemal wyłącznie z gwiazd.

Nie ma wątpliwości, że w finale imprezy w Katarze spotkały się dwie najlepsze drużyny tych rozgrywek i prawdopodobnie aktualnie dwie najlepsze na świecie. Przed rokiem mistrzowie Polski w finale w Katarze przegrali z Trentino 0:3, ale niespełna miesiąc temu w spotkaniu Ligi Mistrzów w Łodzi 3:0 zwyciężyli bełchatowianie.

- Nauczyliśmy podchodzić do każdego meczu oddzielnie i mało zostaje w pamieci - mówi trener PGE Skry Jacek Nawrocki. - To jest ważne, żeby po wygranych nie patrzeć w przeszłość.

Nawrocki przez cały poniedziałkowy wieczór i dużą część nocy wraz ze swoim sztabem analizował grę Trentino. - Nie mam wątpliwości, że to jest nadal najlepszy zespół na świecie - dodaje.

By dostać się do finału, bełchatowianie najpierw wygrali grupę, a w poniedziałek pokonali Argentyńczyków z Bolivar, którzy w finale Mistrzostw Ameryki Południowej okazali się lepsi od naszpikowanego gwiazdami brazylijskiego Cimedu, a w Dausze wyrzucili z rozgrywek Dynamo Moskwa. Zwycięstwo mistrzów Polski było zdecydowane. Trentino również ograło 3:0 Paykan Teheran, ale dwa sety tego meczu były bardzo wyrównane.

Koncentrację bełchatowian widać było w poniedziałek od samego rana. W autokarze jadącym do hali nie było słychać żartów, a od pierwszych piłek meczu widać było, który zespół w tym turnieju już odniósł sukces, a który dopiero na niego czeka. Zwycięstwo z Dynamem Moskwa 3:1 i wyjście z grupy razem z Trentino Volley do półfinałów dla argentyńskiego zespołu jest wielkim osiągnięciem. A bełchatowianie, choć głośno tego nie mówili, przyjechali do Dauhy po to, by minimum zagrać w finale.

Argentyński trener Javier Weber już po trzech pierwszych piłkach musiał prosić o przerwę, bo mecz rozpoczął się od serii bardzo mocnych zagrywek Michała Winiarskiego, po których dwa razy blokiem zatrzymał rywali Bartosz Kurek. Po chwili było nawet 5:1, ale wtedy Drean Bolivar pokazał swoją, kto wie, czy nie największą siłę - zagrywkę Luciano De Cecco. Rozgrywający reprezentacji Argentyny posłał dwa asy, dzięki czemu jego drużyna zdołała nawiązać walkę. Jeszcze lepiej De Cecco zagrywał na początku drugiego seta, gdy graczom PGE Skry nie udało się podbić jego trzech kolejnych serwisów.

W pierwszej partii mistrzowie Polski nie wykorzystali jednak szansy na spokojne zwycięstwo. Zdołali wprawdzie uciec na cztery punkty (20:16), ale po chwili znów dali się dogonić. Blok Argentyńczyków na Winiarskim dał im remis 20:20, ale na więcej nie było ich stać. Wielka w tym zasługa Mariusza Wlazłego, który rozegrał w poniedziałek swój najlepszy mecz w Dausze. Bełchatowianie zmarnowali trzy piłki setowe, ale wykorzystali czwartą, dzięki skutecznemu atakowi Winiarskiego.

Dwa kolejne sety już były formalnością. Mistrzowie Polski szybko uzyskiwali wyraźną przewagę, a zdominowani gracze z Argentyny nie byli w stanie się przeciwstawić. I znów gdyby nie zagrywki De Cecco, to wygrana bełchatowian byłaby jeszcze wyraźniejsza. Rozluźnieni Polacy bawili się siatkówką, maksymalnie ryzykując na zagrywce.

Wtorkowy finał rozpocznie się o godz. 17 czasu polskiego. Transmitować go będzie telewizja Polsat Sport.

PGE Skra Bełchatów - Drean Bolivar 3:0 (27:25, 25:18, 25:15)
PGE Skra: Falasca 1, Winiarski 4, Możdżonek 4, Wlazły 20, Kurek 15, Pliński 8 oraz Zatorski (l), Antiga, Woicki 1, Novotny 1. Trener: Jacek Nawrocki.
Bolivar: De Cecco 6, Ocampo 8, Arroyo 6, Pereyra 3, Filardi 6, 1 oraz Meana (l), Castellani 4, Badalotti 1, Giachetta, Riganti. Trener: Javier Weber.

W drugim półfinale Trentino Volley pokonało Paykan Teheran 3:0 (25:23, 25:19, 25:17)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto