Al Ahly Kair jest jedną z najlepszych drużyn świata - straszył bełchatowskich siatkarzy oficjalny program Klubowych Mistrzostw Świata. Rzeczywistość okazała się inna - mistrz Egiptu i Afryki oraz zwycięzca Pucharu Egiptu i Krajów Arabskich w polskiej lidze miałby pewnie duże problemy z utrzymaniem.
W dwóch pierwszych setach Egipcjanie prowadzili tylko raz - 1:0 w pierwszym. Ciekawe, czy prezydent Al Ahly rzeczywiście wierzył w to, że jego zawodnicy narobią problemów graczom PGE Skry, bo zapowiadał to dzień wcześniej w hotelu Grand Regency, gdy jechał windą razem ze sternikiem klubu z Bełchatowa Konradem Piechockim. Prezes mistrzów Polski zachował powagę do końca, nie chcąc sprawiać przykrości szefowi rywali. Egipski zespół, który szczyci się tym, że w ubiegłym sezonie wygrał wszystkie 60 meczów w czterech rozgrywkach, zderzył się wczoraj ze smutną rzeczywistością i właściwie szansę na zdobycie punktu mieli najczęściej z błedu polskiej drużyny. A bełchatowianie, widząc klasę rywali, a raczej jej brak, bawili się siatkówką - sporo ryzykowali na zagrywce i popisywali się dużymi umiejętnościami w ataku. W pierwszym secie Michał Winiarski zdobył punkt atakując... tyłem do siatki. Właściwie w tym meczu zabrakło tylko ataków nogą z nad siatki. Winiarski pewnie umiałby to zrobić, bo jest jednym z najlepszych piłkarzy wśród siatkarzy, a w młodości trenował piłkę nożną w Chemiku Bydgoszcz.
Gdy pierwszą partię mistrzowie Polski wygrali do 13, trudno było przypuszczać, by w kolejnej mogli zwyciężyć jeszcze wyżej. Ale w drugim secie bełchatowianie z uśmiechem na ustach wygrywali jeszcze wyżej, ostatecznie zwyciężając do 10. To sprawiło, że trener Jacek Nawrocki zaczął zastanawiać się, czy nie zorganizować jeszcze w niedzielę dodatkowego treningu i tylko inne plany organizacyjne sprawiły, że zajęcia się nie odbyły. O takich meczach często żartuje się, że są takie, jak mocniejszy trening, ale w dwóch pierwszych partiach to był... słabszy trening, powiedzmy rozruch. Dopiero w ostatnim secie, gdy trener Nawrocki wymienił całą szóstkę z wyjątkiem Daniela Plińskiego, spotkanie zaczęło przypominać mecz. Kairczycy nawet kilkakrotnie prowadzili, ale wygrać partii nie byli w stanie, choć zaraz po drugiej przerwie technicznej prowadzili jeszcze 19:17. Po chwili jednak Nawrocki wpuścił na boisko Marcina Możdżonka, a ten swoją zagrywką zniwelował przewagę egipskiej drużyny. Najpierw zaserwował asa, a później siał popłoch po drugiej stronie siatki, czym ułatwiał partnerom skuteczne blokowanie. - Gdybyśmy się sprężyli, rywale nie wyszliby z dziesięciu punktów - komentował Mariusz Wlazły.
Półfinałowy mecz z Drean Bolivar odbędzie się dzisiaj o godz. 10 czasu polskiego. Transmisję przeprowadzi telewizja Polsat Sport.
PGE Skra Bełchatów - Al Ahli Kair 3:0 (25:13, 25:10, 25:22)
PGE Skra: Falasca 1, Winiarski 8, Możdżonek 6, Wlazły 6, Kurek 11, Pliński 6, Zatorski (libero) oraz Antiga 2, Bąkiewicz 6, Kłos 1, Woicki 1, Novotny 7. Trener: Jacek Nawrocki.
Al Ahli: Shane, Abdelrehim 4, Abdel Kader 6, Abdel Latif 8, Thakil 2, Issa, Moawad (libero) oraz Mohamed Ahmed 7, Abdalla 2, Elkotb 4. Trener: Ibrahim Fakhreldin.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?