Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pisaliśmy dyktando [zdjęcia]

jj
Dyktando ,,Piszemy razem z dziećmi i dla dzieci" zorganizował w Zduńskiej Woli Zespół Szkół nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi przy współpracy MDK. W Ratuszu swoją znajomość ortografii sprawdzało ponad 80 osób.

Dyktando pisali uczniowie, nauczyciele, przedstawiciele instytucji działających w mieście i dziennikarze. Niełatwy i zabawny tekst, jaki napisał Olgierd Neyman był związany z krwiodawstwem. Nie bez powodu. Tegoroczne trzecie już dyktando organizowane przez Zespół Szkół nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi tym razem było częścią cyklu ,,Serce Pokoleń" finansowanego z Budżetu Obywatelskiego. Cykl ma m.in. promować idee honorowego krwiodawstwa.

Pomysłodawczyniami dyktanda dla dzieci i dorosłych były przed trzema laty nauczycielki Anna Krauze i Marlena Pazura. Idea się przyjęła i z roku na rok przybywa uczestników. Kto z piszących poniedziałkowe dyktando najlepiej poradził sobie z ortograficznymi pułapkami okaże się 3 czerwca.

Dyktando zatytułowane ,,Błękitna krew":
Pewnej żądnej sławy Hermenegildzie z ulicy Czeremchy zamarzyło się mieć w żyłach błękitną krew. Wydedukowała bowiem chytrze, że z czerwoną posoką wielkiej kariery nie zrobi w urzędzie. Konkurencja w tej materii niewyobrażalna, byle burak czerwienią się mieni. Co innego chaber, kałamarnica, niezapominajka a nawet policjant, których niebieskość wyróżnia spośród pospolitych rzesz. Oczytała się w literaturze fachowej, skonfrontowała z doniesieniami internetu i nieobce stały się jej opisy tętnic, transfuzji, hematologii czy hemoglobiny. Niewątpliwie uwiodły ją przywileje dawnych możnych, z królewskich i książęcych rodów, którzy dwukółkami zaprzężonymi w czwórkę koni hen po obrzeżach swych majątków pędzili. Nie wierzyła, że oni czasem bardziej niebieskie ptaki niż czerwonokrwiści gospodarze. Więc nasza bohaterka, pani H., domowym sposobem postanowiła się uszlachetnić. Zaopatrzyła się w tym celu w kałamarz z atramentem, jednorazową strzykawkę i trzymetrowy wężyk gumowy. Na czczo podłączyła się do instrumentarium i przed obiadem była już z lekka niebieska, z grupą krwi ABRh+ w odcieniu lazuru znad Morza Śródziemnego. Jej CV i PR zyskały niepomiernie. Nietrudno odgadnąć, że żywioł kariery owładnął ją bez reszty i gnał coraz prędzej. Jednoosobowa podaż nie równoważyła popytu. Posypały się propozycje bycia twarzą ratusza i drukarni offsetowej, także reklamowania wiecznych piór marki Mountblanc. Nasza bohaterka z dnia na dzień stała się wzięta celebrytką. I żyłaby odtąd długo i szczęśliwie, gdyby nie kilka okoliczności - zaczęła plamić, jak wybrakowana podróbka, pociła się na niebiesko i z żalu roniła błękitne łzy. Na domiar złego w ogładzie i manierach też niewiele zyskała, nie pokonała w sobie pszenno-buraczanej siermiężności. Z oczywistych względów wykluczona z grona honorowych krwiodawców stała się upadłą i sięgnęła dna.
Wiedz, naiwny człowieku, że w głowie rozum gości i w żyłach na zdrowie czerwona krew płynie, a niebieskie są na przykład ptaki lub migdały.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto