Zduńskowolanie są zbulwersowani pismami, jakie przyszły do nich z urzędu miasta. Urzędnicy ponaglają, by uiścić tzw. podatek od psa i informują, że jeśli właściciel czworonoga tego nie zrobi, wszczęte zostanie postępowanie egzekucyjne. Miasto jest na prawie i tego nikt nie kwestionuje. Ludzi oburza jednak to, że urzędnicy poszli na łatwiznę i pisma ślą do tych, którzy albo psy zaczipowali albo są już w bazie magistratu. Sprawa ponagleń sprawiła, że powróciła dyskusja na temat uchwalonej przez miejskich radnych opłaty.
- Czuję się karana za to, że dbam o psa i go zaczipowałam. Gdybym tego nie zrobiła, to w urzędzie nie mieliby pojęcia, że mam pieska. Mój sąsiad pisma nie dostał, bo nie ma go w urzędowej bazie - denerwuje się jedna ze zduńskowolanek. I zapowiada, że jeśli przyjdzie do niej komornik, pójdzie z miastem na wojnę w sądzie. - Nie będę płacić . Miasto nie dokłada mi na utrzymanie psa, tylko nakłada obowiązki.
- Nie zamierzam płacić, bo utrzymanie psa drogo kosztuje. Nie chodzi o te 48 złotych rocznie, ale o zasadę. Przekazałem niewielką sumkę na rzecz schroniska w Czartkach i to wystarczy jako darowizna na utrzymanie bezpańskich psów - dodaje inny zduńskowolanin..
Co ciekawe, weterynarze nie kwapią się, żeby przekazać miastu bazę swoich pacjentów. Zasłaniają się ochroną danych osobowych. - Jeśli w urzędzie chcą wiedzieć kto ma psa, to niech urzędnicy albo strażnicy miejscy chodzą od domu do domu i to sprawdzają - mówi jeden z weterynarzy.
Gdu uchwalano tzw. podatek od psa, w magistracie szacowano, że w Zduńskiej Woli jest od 3,5 tys. do 5 tys. czworonogów. Tymczasem zgłoszonych jest ... 718. Z tego 588 osobom naliczono opłatę z 50 proc. znizką, czyli 24 zł, bo swoje zwierzęta zachipowali lub wysterylizowali. Zwolnione z opłaty są 44 osoby, w tym 3, które przygarnęły psiaka ze schroniska w Czartkach. Ponaglenia urząd wysłał do 388 osób
Termin wnoszenia do miejskiej kasy opłat z tytułu posiadania psa minął w maju. Wstępnie szacowano, że wpłynie ok. 150 tys. zł . Do 28 sierpnia jest jednak nieco ponad 18,5 tys. zł. Tymczasem koszty wyłapywania i utrzymania bezdomnych zwierząt w schronisku są ogromne. Podczas ostatniej sesji radni dołożyli na ten cel 115 tys. zł. Na koniec lipca w przytulisku w Czartkach były 252 psy i 37 kotów. Za każdego psa miasto płaci tylko za dobowe utrzymanie ponad 6 zł. Do tego trzeba dodać koszty złapania (ponad 86 zł) i czipowania (25 zł). W sumie od stycznia do lipca wydano na to blisko 340 tys. zł. Pieniądze z psiego podatku miały pokryć też koszty darmowego czipowania psów i dokarmianie kotów.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?