Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Zduńskiej Woli przed sądem. Druga rozprawa w procesie

Agnieszka Olejniczak
Agnieszka Olejniczak
Sąd w Zduńskiej Woli w czwartek, 2 sierpnia, ponownie zajął się sprawą prezydenta Zduńskiej Woli Piotra Niedźwieckiego. Oskarżony jest o niedopełnienie obowiązków. Na drugiej rozprawie w procesie przesłuchano świadków, pracownice magistratu.

Oskarżony prezydent Zduńskiej Woli na drugą rozprawę nie stawił się, a działał w jego imieniu obrońca, mecenas Bartosz Tiutiunik, znany między innymi z reprezentowania prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej.Sąd skupił się na przesłuchaniu świadków, jakimi były urzędniczki pracujące obecnie lub dawnej w Urzędzie Miasta Zduńska Wola.

Proces dotyczy bowiem działania Piotra Niedźwieckiego jako prezydenta Zduńskiej Woli i niedopełnienia przez niego obowiązków służbowych. Według aktu oskarżenia, jako funkcjonariusz publiczny miał dopuścić się tzw. przestępstwa urzędniczego. Sprawa jest poważna, bo to czyn zagrożony karą nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

Według prokuratury, która przygotowała akt oskarżenia po ponad rocznym śledztwie, doszło do przestępstwa. Mianowicie prezydent Zduńskiej Woli miał niedopełnić obowiązków w związku z nadzorem nad spółkami komunalnymi. Zarzucono mu, że należycie nie sprawdził oświadczeń majątkowych składanych przez prezesa komunalnych spółek Grzegorza Szmyta. Ten w kolejnych zeznaniach przedstawianych od 2011 do 2016 roku wpisywał, że prowadzi działalność gospodarczą. Nikt nie zwrócił na to uwagi, a wszystko wydało się dopiero w 2016 roku po publikacjach m.in. "Dziennika Łódzkiego".

Tymczasem przepisy tzw. ustawy antykorupcyjnej zabraniają szefom spółek jednoczesnego prowadzenia własnych firm. Grzegorz Szmyt przez te lata był kolejno powoływany na prezes MPK, MPWiK oraz MOSiR. Prokuratura uznała, prezydent działał na szkodę interesu publicznego i powodował negatywne konsekwencje dla Urzędu Miasta Zduńska Wola.Teza oskarżenia jest taka, że gdyby zapoznał się z oświadczeniami, to Szmyt powinien zostać odwołany.

Właśnie w sprawie tego, jak weryfikowane były oświadczenia majątkowe i kto miał do nich wgląd zeznawali świadkowie. Między innymi była kadrowa w magistracie, która przyznała, że prezydent nigdy nie zapoznawał się z treścią oświadczeń, a jedynie ze zbiorczym sprawozdaniem, które przygotowywała. Zeznała także, że po ujawnieniu nieprawidłowości przez media odbyła z prezydent nieprzyjemną rozmowę i straciła stanowisko, jakie zajmowała.

– Nigdy nie widziałam prezydenta tak zdenerwowanego – opowiadała o przebiegu rozmowy.

Kadrowa twierdzi, że nie wie jak to się stało, że nie zwróciła uwagi na wpis o działalności gospodarczej Szmyta, a wiedzę o przepisach zabraniających łączenia funkcji przecież miała, jak przyznała.

Prokuratura próbuje dowieść tezy, że ponieważ formalnie, w brzmieniu ustawy o samorządzie gminnym, to do prezydenta są składane oświadczenia majątkowe, to on odpowiada za całą sytuację. Urzędnicy zeznają tymczasem, że prezydent w ogóle do oświadczeń nie zaglądał i pozostawiał to w ich rękach.

W procesie wezwani zostaną jeszcze kolejni świadkowie, a następną rozprawę zaplanowano dopiero na 27 września. Prezydent Piotr Niedźwiecki na pierwszej rozprawie odmówił składania wyjaśnień, choć zastrzegł sobie możliwość wypowiedzenia się w dalszej części procesu. Uważa, że jest niewinny, a proces inspirowany politycznie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto