Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Śledztwo w sprawie gminnych lokali za łapówki trwa od wielu lat. Dopiero teraz opracowywany jest akt oskarżenia

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Michał Gąciarz
Śledztwo w sprawie afery korupcyjnej dotyczącej najmu i sprzedaży atrakcyjnych gminnych nieruchomości w Krakowie miałoby wreszcie zmierzać do finału. Jak informuje krakowska prokuratura, obecnie opracowywany jest akt oskarżenia. Śledztwo trwa od 2017 roku. W sprawie występuje 30 podejrzanych.

Przypomnijmy, że w śledztwie chodzi o sprawę nieprawidłowości w gospodarowaniu miejskim mieniem, podejrzenie korupcji przy przetargach i aukcjach organizowanych przez Zarząd Budynków Komunalnych w Krakowie.

Wcześniej śledztwo było wielokrotnie przedłużane, ostatnio - 30 września 2023 roku. W połowie ubiegłego roku krakowska prokuratura informowała, że uzyskała już opinię sądowo-lekarską dotyczącą jednego z podejrzanych. "Z uwagi na dobro śledztwa nie zostaną podane żadne szczegóły dotyczące jej treści" - zastrzegał wówczas rzecznik prasowy prokuratury.

Zgodnie z informacją z czerwca zeszłego roku, trwały już wtedy czynności kończące postępowanie, związane z zaznajomieniem podejrzanych z materiałami śledztwa. Prokuratura zapowiadała, że decyzja kończąca postępowanie zostanie opracowana po wykonaniu wszystkich koniecznych czynności w sprawie. Przekazywała też, że "zasadnicze ustalenia faktyczne śledztwa nie uległy zmianie".

Teraz z kolei prokuratura - w której dopytywaliśmy o los śledztwa, ewentualne jego kolejne przedłużenie czy może nowe ustalenia - poinformowała, że zakończono wykonywanie czynności procesowych.

- Aktualnie opracowywany jest akt oskarżenia - przekazał nam prokurator Janusz Kowalski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Sytuację z ciągnącą się sprawą dotyczącą m.in. pracowników Zarządu Budynków Komunalnych skomentował we wtorek Bogusław Kośmider, zastępca prezydenta Krakowa sprawujący nadzór nad ZBK.

"Przedziwna sytuacja z tym śledztwem ws. pracowników Zarządu Budynków Komunalnych w Krakowie. Od 7 lat jest prowadzone śledztwo, a nie ma jeszcze aktu oskarżenia. Są podejrzani, byli nawet aresztowani, a czas dalej płynie i aktu oskarżenia nie ma. Sprawa nie dotyczy wielkiej szkody, a jednak trwa, trwa i trwa... Coś tu jest nie tak i najwyższy czas to zakończyć i ukarać kto winny, uniewinnić kto niewinny, a nie ciągnąć kolejne lata w nieskończoność" - napisał wiceprezydent w mediach społecznościowych.

Śledztwo trwa od 2017 roku i jest pokłosiem m.in. artykułów w "Dzienniku Polskim". W sprawie występuje 30 podejrzanych.

W minionych latach sprawa powracała w mediach wraz z kolejnymi zatrzymaniami dokonywanymi przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku z prowadzonym śledztwem. Pośród zatrzymanych były m.in. - w 2018 r. - urzędniczki miejskie zajmujące wysokie stanowiska: ówczesna dyrektorka Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miasta, kierowniczka referatu lokali użytkowych w ZBK, a także jedna z kierowniczek magistrackiego Wydziału Skarbu.

Według przekazanych wtedy ustaleń śledczych z CBA i prokuratury urzędniczki w zamian za łapówki pomagały w uzyskaniu prawa do gminnych lokali użytkowych i mieszkalnych - m.in. przy ul. Szewskiej, Karmelickiej, św. Jana, Mostowej. Miały przekazywać, jakie oferty zostały złożone w przetargu na określony lokal, by można było złożyć korzystniejszą i wygrać. "Pomoc" obejmowała też przekazywanie informacji o planach sprzedaży gminnych nieruchomości. Łapówki dla urzędniczek miały sięgać w sumie kilkudziesięciu tysięcy złotych.

W kolejnym roku zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty kolejni krakowscy urzędnicy. Pośród zatrzymywanych byli także przedsiębiorcy - np. w 2019 roku z branży nieruchomości. CBA zatrzymywało również osoby, które miały pośredniczyć w korupcyjnym procederze. Była to np. Anna K., która - zdaniem prokuratury - obiecała i następnie udzieliła, za pośrednictwem jeszcze innych osób, łapówek w celu ustawienia przetargów i aukcji na gminne lokale i nieruchomości. Usłyszała 15 zarzutów, osiem z nich dotyczyło przyjęcia korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w "załatwieniu" sprawy w ZBK. Chodziło o łączną kwotę około miliona złotych. Obiecywane przez kobietę pośrednictwo miało polegać na wpływaniu na urzędników, tak by ustawiano przetargi na rzecz konkretnych osób.

Przetworzona żywność jest jak narkotyk!

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto