Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Areszt dla kierowcy, który spowodował wypadek w Kromolinie

Jolanta Jeziorska, Matylda Witkowska
Kierowca busa, który w sobotę spowodował wypadek, w którym ucierpiało 20 osób, może spędzić w więzieniu nawet 10 lat. O taką karę za naumyślne spowodowanie katastrofy drogowej wnioskował będzie Prokurator Rejonowy w Zduńskiej Woli. Dzisiaj podpisał wniosek o tymczasowe aresztowanie sieradzanina. 33-letni kierowca nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień. Przypomnijmy, że wiózł juniorską drużynę Warty Sieradz na mecz do Szadku.

- To wyglądało strasznie. Bus przekoziołkował w powietrzu. Gdy już upadł, dosłownie wysypali się z niego ludzie - opowiada jeden ze świadków wypadku, do którego doszło w sobotę około godz. 15 w Kromolinie Starym w gminie Szadek w powiecie zduńskowolskim. Bus zderzył się z toyotą yaris. W wypadku ucierpiało 20 osób - młodych sportowców z Sieradza.

Bus marki Volkswagen LT 35 wiózł juniorską drużynę Warty Sieradz na mecz z Viktorią Szadek. Jak mówi prezes Warty Sieradz Piotr Haraszkiewicz, jechało nim 16 piłkarzy w wieku od 16 do 20 lat. Oprócz zawodników w aucie byli jeszcze trener, kierownik drużyny i kierowca.
Kierowca busu zaczął wyprzedzać toyotę yaris, która zaczęła skręcać w lewo, niemal na skrzyżowaniu. Doszło do zderzenia. 33-letni kierowca stracił panowanie nad busem. Volkswagen najpierw odbił się od pobocza, potem dachował, przekoziołkował i w końcu wpadł do rowu. 

Choć wypadek wyglądał bardzo groźnie, na szczęście nie było ofiar śmiertelnych. Większość pasażerów po wypadku była przytomna. Najpoważniejszych obrażeń doznali dwaj młodzi zawodnicy Warty Sieradz. Po nich przyleciał śmigłowiec medyczny i odtransportował do szpitala im. Kopernika i Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Kamil Woźniak doznał urazu górnego odcinka szyjnego i otwartego złamania ręki, a Łukasz Świtała ma ranę szarpaną szyi. 
Łukasz szczegółów wypadku nie pamięta. 

- Ogarnęła mnie ciemność - wspomina. - Pamiętam tylko, że wyprzedzaliśmy samochód, a potem nasz bus zarzuciło. I nagle ocknąłem się na trawie.
Z początku wydawało mu się, że nic mu nie jest. 
- Obok mnie leżał kolega. Chciałem się dowiedzieć, czy wszystko z nim w porządku. Poprosił tylko, by zadzwonić do je-go taty, więc to zrobiłem - mówi. 
Okazało się jednak, że na szyi ma poważną ranę. 
- Gdy przejechałem po szyi ręką i zobaczyłem na niej krew - opowiada Łukasz.


Sportowiec twierdzi, że pomoc nadjechała szybko. 
- Pomogli nam ludzie z pobliskich domów. Pamiętam, że jeden trzymał nade mną kroplówkę - mówi. 

Potem helikopter zabrał Łukasza do szpitala Kopernika.

Podobne wspomnienia mają inni uczestnicy wypadku.
 - To był szok - mówi zawodnik, który został mocno poturbowany. - Nagle nas podrzuciło, a później już było uderzenie. Wszystkich nas wysadziło z miejsc, na których siedzieliśmy.

Jako pierwsza pomocy udzielała młoda kobieta, pani Paulina, która jest z zawodu ratownikiem medycznym i mieszka w pobliżu.

- Kiedy tam dotarłam, zobaczyłam leżący samochód. Obok niego leżały osoby, które wypadły podczas koziołkowania auta. Wszyscy byli przytomni, ale większość z nich przeżyła duży szok - relacjonuje pani Paulina.

Leszek Błaszczyk, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej zduńskowolskiej straży pożarnej uważa, że kobieta wykonała „bardzo dobrą robotę". Jak mówi, był też pod wrażeniem działań ratowników medycznych i lekarza zduńskowolskiego pogotowia, który wykazał się olbrzymim spokojem. 
- Ten lekarz tak skutecznie zapanował nad całą akcją na miejscu zdarzenia, że w ciągu pół godziny wszyscy poszkodowani byli zaopatrzeni medycznie - ocenia Błaszczyk.

Do szpitali w Łodzi, Sieradzu i Zduńskiej Woli trafiło 20 osób.
Do szpitala w Sieradzu przewieziono 11 zawodników Warty Sieradz z ogólnymi obrażeniami i złamaniami. Do lecznicy w Zduńskiej Woli trafiło 5 zawodników, trener drużyny Warty oraz 50-letnia mieszkanka powiatu zduńskowolskiego, która kierowała toyotą. Trener i kilku zawodników po przebadaniu zostało już wypisanych do domu.


Z wstępnych ustaleń zduńskowolskich policjantów wynika, że najprawdopodobniej przyczyną wypadku była brawura sieradzanina, kierowcy volkswagena. Jechał 100 km na godz, do tego wyprzedzał na skrzyżowaniu, w niedozwolonym miejscu.
W niedzielę 33-letni sieradzanin usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi kara do 10 lat więzienia. W poniedziałek Prokurator Rejonowy w Zdunskiej Woli wystąpił z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie.
– Kierowca nie przyznaje się do winy i odmawia składania zeznań – mówi Tomasz Sukiennik, prokurator rejonowy w Zduńskiej Woli.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto