Barbara Kochanowska, dyrektorka zespołu szkół w Poddębicach, szefową oświaty w Łódzkiem

Czy skończy się wreszcie roczny okres bezkrólewia w łódzkiej oświacie? Na to wygląda. Barbara Kochanowska, dyrektorka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Poddębicach, wygrała wczoraj - czwarty z kolei - konkurs na stanowisko kuratora oświaty w Łodzi. Musi ją jeszcze zaakceptować resort edukacji, ale raczej nie będzie kręcił nosem. Kochanowska uchodzi bowiem za protegowaną wiceministra Mirosława Orzechowskiego (LPR).

Zwyciężczyni pokonała czworo konkurentów, w tym Beatę Florek, dyrektorkę SP nr 203 w Łodzi, która wygrała dwa poprzednie konkursy, ale nie uzyskała namaszczenia Romana Giertycha. Na Kochanowską głosowało 7 członków komisji, na Florek 4, a Danuta Zakrzewska, Jadwiga Beda i Cezariusz Mostowski nie dostali ani jednego głosu.

Przed spotkaniem z komisją emocje kandydatów sięgały zenitu. Niektórym drżały ręce.

- Czujemy się jak uczniowie - mówili przed wejściem na salę. Każdy prezentował swój pomysł na łódzką oświatę, komisja zadawała pytania. Najdłużej, około godziny, trwało przesłuchanie Kochanowskiej. Nikt z tej piątki nie czekał na ogłoszenie werdyktu, choć komisja, po tajnym głosowaniu, uzgodniła go po 20 minutach. Jej przewodniczący Ireneusz Rymanowski, dyrektor generalny Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, odczytał protokół w obecności... dziennikarzy.

Kochanowska dowiedziała się o swoim sukcesie z radia. Nasz reporter, który rozmawiał z nią telefonicznie, słyszał w jej głosie radość. Powiedziała mu, że jest przygotowana do pracy na tym stanowisku.

Według naszych ustaleń, za Kochanowską głosowali przedstawiciele MEN, Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, Sejmiku Województwa Łódzkiego oraz "Solidarności".

Marka Trzcińskiego, radnego PO, do Kochanowskiej przekonało to, że główny nacisk kładła na uczniów, a nie na sprawy administracyjne. - Dobrze się też stało, że wygrała osoba, która może zostać zaakceptowana przez ministra. Łódzka oświata szybko potrzebuje kuratora - powiedział Trzciński.

Wynikiem konkursu byli zbulwersowani przedstawiciele branżowych związków zawodowych, którzy popierali Florek. Jednak nic już nie mogą w tej sprawie zrobić. Konkurs mógłby zostać unieważniony jedynie w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, a na to się nie zanosi. Florek powiedziała nam, że liczyła się z przegraną, ale nie chciała się poddać walkowerem.

Wyniki konkursu zostały już przekazane wojewodzie Helenie Pietraszkiewicz, która nie może ich zakwestionować. Musi jedynie sprawdzić, czy konkurs został przeprowadzony bez uchybień. Jeżeli się ich nie dopatrzy, pozostanie tylko czekać na decyzję Romana Giertycha. W poprzednim konkursie podjął ją dopiero po czterech miesiącach, nie akceptując kandydatki. Czy teraz będzie się namyślał krócej?

Barbara Kochanowska ma 47 lat. Mieszka w Poddębicach, ma męża i troje dzieci: dwie córki - studentki i syna gimnazjalistę. Skończyła wychowanie początkowe w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu oraz studia podyplomowe z zarządzania. Była nauczycielką w podstawówkach, przez kilka lat pracowała w sieradzkiej delegaturze Kuratorium Oświaty, a ostatnio kieruje Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych w Poddębicach. Chce wprowadzić taką organizację pracy w szkołach, żeby uczniom nie przepadały lekcje w okresie matur i zwolnień lekarskich nauczycieli.

Kuratora oświaty w Łodzi nie ma od 24 lutego 2006 roku, kiedy to wojewoda odwołała z tego stanowiska Jerzego Posmyka. Pierwszy konkurs (21 kwietnia 2006) nie doszedł do skutku z powodu uchybień proceduralnych, drugi (22 czerwca) unieważniła wojewoda, a zwyciężczyni trzeciego (odbył się 1 września) nie zaakceptował minister edukacji.