W Szkole Podstawowej nr 5 im. Św. Alojzego Orione w Zduńskiej Woli, oraz Szkole Podstawowej nr 7 w ramach programu „Kredki dla Afryki” zorganizowano zbiórki przyborów szkolnych. Dary trafiły do dzieci w misji Laare prowadzonej przez orionistów w Kenii. Maluchy z Afryki przesłały pozdrowienia dla rówieśników.
16 czerwca obchodzony był Międzynarodowy Dzień Pomocy Dzieciom Afrykańskim. W tę pomoc włączają się również dzieci ze Zduńskiej Woli. Symboliczna pomoc trafiła do misji księży orionistów. Misjonarze ze Zduńskiej Woli, między innymi ks. Piotr Baran z parafii św. Antoniego, gościli w Kenii w ubiegłym roku.
Dwunastoosobowa grupa z parafii św. Antoniego w zeszłym roku odwiedziła Misję w Laare w centralnej Kenii, w której mieszkańcy nadal żyją w głęboko zakorzenionej tradycji plemiennej.
- Większość rodzin nie jest w stanie zapewnić swoim dzieciom edukacji szkolnej, nie stać ich nawet na wyżywienie wszystkich członków rodziny, ponad 20 milionów Kenijczyków cierpi z powodu głodu, tak wiele dzieci umiera... - relacjonuje ks. Piotr Baran.
W 2008 roku Siostry Małe Misjonarki Miłosierdzia (Siostry Orionistki) otworzyły placówkę misyjną w wiosce Laare. Siostrom powierzono realizację projektu dożywiania dzieci. Osobą odpowiedzialną za projekt jest polska misjonarka siostra M. Alicja Kaszczuk.
Obecnie ponad półtora tysiąca dzieci, dzięki wsparciu z Polski, otrzymuje codziennie ciepły posiłek i co najważniejsze, ma możliwość pójścia do szkoły. Już od najmłodszych lat dzieciaki widzą, jak dużo mogą, gdy potrafią czytać i pisać. Są też ogromnym wsparciem dla swych rodziców, którzy z reguły są analfabetami i wiele razy boją się pójść na bazar, by zakupić coś do jedzenia, bo są oszukiwani i okradani. Dzieci wiedzą, że jedyną szansą na wyrwanie się z tego kręgu biedy i cierpienia jest edukacja, a pójście do szkoły to furtka do lepszego świata.
- W Laare trwa susza. Ludzie nic nie sadzą, bo na tej ziemi nic nie wyrośnie. Tracą nadzieję. Niedawno siostry z misji poszły do jednej z rodzin. Po drodze spotkały ludzi, którzy byli na granicy życia i śmierci. Ktoś im powiedział, że siostry będą przechodziły, więc z trudem doszli do drogi i, wycieńczeni, czekali. Rodzice i trójka dzieci. Okazało się, że przez 4 dni nic nie jedli. Skończyła im się żywność. Prosili o pomoc. Siostry sprowadziły ich do misji. Podawały im specjalne papki, żeby wrócili do normalnego jedzenia. Przebadały dzieci. Miały wyjedzone stopy przez pchłę piaskową. To jest duży problem w tamtym rejonie. Robaki dostają się pod skórę i wyjadają kawałki ciała. Trzyletnie dziecko ważyło 7, a ośmiolatek 11 kg. Siostra, która je badała, stwierdziła, że po odrobaczeniu będą ważyły 2 kg mniej - opisują misjonarze.
- Jednym ze sposobów pomocy jest adopcja. To koszt utrzymania dziecka w naszej misji, czyli zapewnienie im jedzenia, środków higieny, posłanie i opłaty za szkołę, ubezpieczenie i pomoc medyczna. To koszt siedemdziesięciu złotych miesięcznie. Tak naprawdę to koszt życia jednego z tych najmniejszych. W szkołach średnich opłaty są większe, więc adopcja dziecka ze szkoły średniej kosztuje sto pięćdziesiąt złotych. Jeśli ktoś nie jest w stanie płacić regularnie, a chciałby pomóc, to jest możliwość adopcji bezimiennej - wyjaśniają misjonarze.
Akcja kredki dla Afryki
- Problemem w Kenii jest to, że tutaj system oświatowy nie przykłada wagi do spraw artystycznych, dzieci nie maja w szkole plastyki zresztą trudno by tu było poprowadzić taką lekcje gdyż większość dzieci nigdy nie widziała kredek. To my misjonarze przywozimy te cuda i teraz na własne oczy dzieci mogą zobaczyć jak to jest gdy coś jest czerwone lub zielone. Bajka!! Na koniec roku w naszej szkole najlepsi uczniowie otrzymali w nagrodę po jednej kolorowej kredce... To była nagroda. Gdy rozpoczynałam pracę w misji to dzieci przychodziły do szkoły ze skrawkiem ołówka, bo w domu mama przecinała nowy ołówek na trzy części by starczyło go na trzy semestry szkolne... A gdy ołówka zabraknie dzieciaki zostają przed klasą i uczą się pisać patykiem na ziemi zaglądając przez okna i przepisując wszystko z tablicy. Tutaj brakuje dosłownie wszystkiego, stad rozbudzenie w dzieciakach kreatywności artystycznej pewnie zabierze nam sporo czasu, ale warto spróbować. Bardzo chętnie pomogę odkrywać talenty i będę je wspierała choć tutaj potrzebujemy waszej pomocy - napisała w liście do orionistów siostra Alicjia.
Odpowiadając na ten apel w kończącym się roku szkolnym uczniowie SP nr 5 im. Św. Alojzego Orione w Zduńskiej Woli oraz SP nr 7 w ramach programu „Kredki dla Afryki” zorganizowali w j szkole zbiórkę przyborów szkolnych dla afrykańskich dzieci. Przekazano je Fundacji Asante, która od lat wspiera podopiecznych z Afryki. Szkoła nr 5 dostała specjalne pozdrowienia od dzieci z Misji w Laare.
Fundacja Księdza Orione Czyńmy Dobro prowadzi Misję w Laare w Kenii, ale także misję na Madagaskarze i w Filipinach.
Wśród licznych projektów jest szkoła, ale także tak zwana adopcja na odległość. Dzięki wpłatom na konto fundacji, dziecku zapewnia się wyżywienie, ubranie, opiekę medyczną, a przede wszystkim pokrywa koszty edukacji.
Adopcję dziecka ze szkoły podstawowej można podjąć indywidualnie lub w kilka czy kilkanaście osób.
Darowizny można przekazywać w następującym systemie: raz na miesiąc, z góry raz na kwartał lub z góry raz na rok. Wsparcie kenijskiego dziecka będącego w szkole podstawowej wynosi 70 zł miesięcznie. Wsparcie kenijskiego ucznia szkoły średniej wynosi 150 zł miesięcznie.
Formy pomocy są rozmaite. Misjonarze starają się także zapewnić miejscowym rodzinom dach nad głową. W Internecie trwa zrzutka "Zbudujmy dom w Kenii" LINK DO ZRZUTKI TUTAJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?