Marszałek województwa wedle ustawy, nie musi być nie tylko radnym sejmiku, przed którym odpowiada, ale nawet mieszkańcem województwa, którym zarządza. Przez lata była to tylko teoria, bo o ile w Łódzkiem była już wicemarszałek z Warszawy, czy członek zarządu województwa z Wrocławia, to najwyższy rangą, czyli marszałek, zawsze pochodził z Łodzi lub regionu.
Do czasu, bo przed blisko rokiem, gdy Prawo i Sprawiedliwość po raz pierwszy w historii regionu zdobyło większość w sejmiku, marszałkiem został właśnie Grzegorz Schreiber, wówczas poseł z okręgu sieradzkiego i minister w kancelarii premiera. Ustępując z tego ostatniego stanowiska, otworzył karierę przed synem Łukaszem, posłem PiS, który objął po nim ministerialny fotel w kancelarii premiera.
Grzegorz Schreiber, mimo, że od 2011 r. był posłem z okręgu sieradzkiego, wybory wygrywał jako "spadochroniarz", bo wcześniej do Sejmu wchodził ze swego rodzimego okręgu bydgoskiego, gdzie był również samorządowcem, m.in. wiceprzewodniczącym sejmiku kujawsko - pomorskiego.
Na sesji, podczas której Schreibera wybrano na marszałka, kpiła z niego opozycja, m.in. dlatego, że wybrano go po zablokowaniu przez klub PiS zwyczajowej dyskusji poprzedzającej wybór, a opozycja chciała pytać także o to gdzie, faktycznie mieszka nowy marszałek i co wie o regionie.
Według naszych nieoficjalnych informacji, Grzegorz Schreiber jest jednak od niedawna mieszkańcem województwa łódzkiego, kupił dom w powiecie zgierskim. Urząd marszałkowski tę informację nam potwierdził, acz bez wskazywania konkretnej lokalizacji, ze względu na ochronę prywatności marszałka.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?