Jeszcze o wodzie w Zduńskiej Woli. Radni PiS chcieli wyjaśnień od prezydenta

Radni PiS na sesji miejskiej 19 grudnia wrócili do sprawy zanieczyszczenia wody z wodociągu w Zduńskiej Woli. Chodzi o sytuację z listopada, gdy sanepid wydał komunikat o zagrożeniu w związku z obecnością bakterii w wodzie, a mieszkańcy dowiedzieli się o tym z dwudniowym opóźnieniem.

Radny Łukasz Goldman wywołał temat dopytując, kiedy władze miasta powzięły wiedzę o zanieczyszczeniu. Wieść o tym, że w wodzie w Zduńskiej Woli są bakterie, gruchnęła bowiem wieczorem w czwartek, 21 listopada. Akurat wtedy gdy odbywała się miejska sesji, ale radnych o niczym nie powiadomiono.

Przypomnijmy, sanepid 20 listopada wydał komunikat ostrzegający o złych parametrach wody w Zduńskiej Woli z zaleceniem, by pić i używać jej po przegotowaniu. Mieszkańcy dowiedzieli się o nim dopiero 21 listopada, gdy informacje opublikował między innymi portal zdunskawola.naszemiasto.pl. Miasto oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji swój komunikat opublikowało dopiero 22 listopada.

Władze Zduńskiej Woli przekonywały wówczas i przekonują nadal, że nie było żadnego zagrożenia dla mieszkańców, ponieważ kolejne badanie wykazało, że woda jest już dobra, a MPWiK podjął natychmiast działania - między innymi płukania sieci i dodatkowego uzdatniania wody.

- Sanepid nie powinien przekazywać komunikatów niesprawdzonych - upiera się wiceprezydent Zduńskiej Woli Paweł Szewczyk.

Zduńskowolski samorząd wychodzi bowiem z założenia, że podanie informacji o obecności bakterii w wodzie niepotrzebnie wywołało w mieście panikę. Zagrożenia, zdaniem prezydentów, nie było, a winne są zaostrzone normy jakości wody pitnej.

- Najważniejsze jest to, że nie było żadnego zagrożenia dla mieszkańców - przekonuje prezydent Zduńskiej Woli Konrad Pokora.

Jak podkreślają władze miasta, woda jest w Zduńskiej Woli bezpieczna i dobrej jakości. Radni miejscy dostali zresztą na grudniowej sesji do picia wodę prosto z kranu. Nikt nie protestował.