Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Wiśniewski: Zenek i Sławomir nie są dla mnie konkurencją

Włodzimierz Rychliński
Dariusz Śmigielski
Z Michałem Wiśniewskim, piosenkarzem, wokalistą Ich Troje, o 30 latach na scenie, sukcesach, porażkach rozmawia Włodzimierz Rychliński.

Zespół Ich Troje powstał w 1994 roku. Debiutancka płyta pt. „Intro” ukazała się w 1996 roku. Jak tu zatem liczyć trzy dekady działalności artystycznej?

Pierwszy raz na scenie wystąpiłem w 1988 roku. Mieszkałem wtedy w Niemczech i uczyłem się w gimnazjum. Wystąpiłem w przygotowanym w szkole musicalu. Od tego czasu datuję swoją estradową przygodę. Dlatego na wrzesień planuję koncert w opolskim amfiteatrze. Zaczyna się z tego robić wielkie święto, większe niż 25-lecie. Przewidywałem, że jeśli sprzeda się jedna trzecia miejsc, to będzie dobrze. Okazuje się, że pewnie cały amfiteatr będzie wypełniony. Przyjadą znajomi i fani z Grecji, Irlandii, USA. Zapewniają, że muszą być w tym dniu ze mną. Odbieram to w dwojaki sposób. Cieszę się, że będzie tyle osób. Wiele z nich znam osobiście. To ludzie, którzy zostali ze mną przez te lata, nie odwrócili się, mimo moich zawirowań życiowych. Z drugiej strony to zaledwie grupka, która pozostała z wielomilionowej publiczności, jaką Ich Troje miało u szczytu popularności.

Sprzedał pan około 12 milionów płyt i teraz mam uwierzyć, że ludzie się odwrócili aż w takiej skali?

Zmieniła się sytuacja. Zespół ewoluował, a publiczność z nami. Każdy mój ruch powodował reakcję. Mogło się nie podobać, że w moim życiu były kolejne żony, że działalność Ich Troje była zawieszana. Do tego dochodzą oczywiście niesprawdzone informacje pojawiające się w mediach, szereg plotek, często mocno krzywdzących. Bo tak to już jest, że ludzie więcej wiedzą o tobie, niż ty sam. Widzą tylko jedną stronę wydarzeń.

Czemu akurat Opole zostało wybrane na miejsce jubileuszu?

Każdy chyba wie, że jest to stolica polskiej piosenki. Kto tam się pojawił, debiutował, zostawał gwiazdą. Trzeba wyobrazić sobie, że nie graliśmy w Opolu od 15 lat, od czasu, kiedy na opolskiej scenie odebraliśmy aż pięć Superjedynek. Później nikt mnie tam nie zaprosił, więc na wrzesień ten amfiteatr sam sobie wynająłem. Samodzielnie zrobimy też transmisję internetową. Przez lata opowiadało się, że zespół się rozpadał, że wokalistki przychodziły i odchodziły. A teraz proszę... Okazało się, że w tym koncercie weźmie udział Justyna Majkowska, na którą zawsze mogę liczyć. Będzie Ania Świątczak, matka dwojga moich dzieci. Zaproszenie przyjął Andrzej Wawrzyniak. To poeta i muzyk ze Zduńskiej Woli, z którym nagrywam właśnie kolejną płytę. Wystąpi Bartek Wrona. Poznaliśmy się wiele lat temu, kiedy grał jeszcze w zespole Just 5. Miał wtedy chyba niewiele ponad 15 lat. Zaśpiewa też Gabryś Fleszar.

Poezja śpiewana to gatunek muzyczny, na którym chyba trudno zarobić pieniądze?

Dla mnie jest to odskocznia od tego, co robię. Z tymi piosenkami nie organizuje się gigantycznych widowisk. To są niewielkie koncerty, ale bardziej się stresuję, kiedy mam przed sobą 100 czy 200 słuchaczy, niż kiedy występuję przed publicznością liczącą 100 tysięcy osób. Na tych małych koncertach jest okazja, by porozmawiać przy pomocy muzyki o uczuciach, rzeczywistości, o rzeczach refleksyjnych, wymagających przemyślenia. W Polsce dominuje muzyka służąca zabawie, ale w końcu jesteśmy Słowianami, więc tak to już u nas wygląda. Trudno na weselu puścić Ewę Demarczyk, czy choćby „Prawo nienarodzonych” Ich Troje.

Tak więc polscy artyści grający muzykę taneczną jak Sławomir czy Zenek Martyniuk zabierają publiczność i tym samym źródło dochodu.

Nie patrzę tak na to. Zenek czy Sławomir nie są dla mnie konkurencją. Nasz rynek jest tak duży, że dla każdego znajdzie się miejsce. Możesz kupić samochód dostawczy lub autobus, zależy, co ci jest potrzebne. W takich sytuacjach przypomina mi się dyskusja, kiedy Ich Troje było bardzo popularne. Padały wówczas pytania, którym polskim grupom rockowym my zabieramy publiczność i możliwość zarabiania pieniędzy. To jest trochę jak z prywatką. Gospodarz zachodzi w głowę, czy na stole ma postawić ogórki konserwowe czy paprykę. Będzie tak, że ktoś weźmie jedno, a inny sięgnie po drugie lub że i ogórki i papryka okażą się niepotrzebne.

Przez lata proponował pan publiczności bardzo szeroki wachlarz kompozycji.

Zawsze tworzyłem dla siebie. Oczywiście miałem nadzieję, że do kogoś to trafi. Moje piosenki są bardzo różne, począwszy od hymnu „Prawo nienarodzonych” do wiersza Marii Pawlikowskiej -Jasnorzewskiej przez rockandrollowe „Zawsze z tobą chciałbym być” i heavymetalowe „Błędne wojenne rozkazy. Jest też obecna w moim życiu piosenka poetycka. Były próby nacisku, uregulowania nurtu muzycznego, ale bezskuteczne. One nie miały szansy na powodzenie. To dlatego, że nie jestem muzykiem, a odtwórcą. Szukam jak aktor. Zaszufladkowanie się jest dla wielu przekleństwem. Andrzej Grabowski jest znakomitym aktorem dramatycznym. I nie wiem, może z przyjemnością przyjął propozycję wystąpienia w serialu „Kiepscy”, ale na lata będzie już Ferdkiem Kiepskim. Właśnie takie zaszufladkowanie i twórczość w jednym nurcie może doprowadzić do dramatu. Wiele gwiazd sobie z tym nie radzi. Tak się przecież stało w przypadku Kurta Cobaina. Szukał ucieczki w narkotyki i wiadomo, jak się to skończyło. Gdybym poświęcił się jednemu gatunkowi, też pewnie bym tak skończył.

Co się dzieje z zespołem Ich Troje? Wiem, że grupa ciągle koncertuje, ale nowe nagrania?

Grupa wydała płytę w grudniu zeszłego roku. Sporo koncertujemy. Żeby ograć płytę w Polsce, potrzebne jest około dwóch lat. Dlatego nie myślę teraz o nagrywaniu kolejnej. Pewnie będą się pojawiać nowe piosenki, może dwie, może trzy, bo tak naprawdę to zastanawiam się, czy jest jeszcze sens wydawania całych płyt.

Kim jest Michał Wiśniewski?

urodził się 9 września 1972 roku w Łodzi. Sytuacja rodzinna sprawiła, że trafił do domu dziecka. Jako młody chłopak mieszkał w Niemczech. Tam uczył się w gimnazjum. W dorosłym życiu wrócił do Łodzi. Karierę artystyczną rozpoczął w grupie Ich Troje, którą założył z Jackiem Łągwą, autorem większości kompozycji tego zespołu. Wiśniewski tworzył też inne projekty muzyczne: Red Heat, Spooko, Renia Pączkowska. Grał w kilku filmach, m.in. „Gwiazdor”, „Lawstorant”. Jest ojcem czworga dzieci.
Michał Wiśniewski nagrywa w Zduńskiej Woli poetycką płytę pt. „Sweterek - 13 postulatów w sprawie miłości”. Premiera w październiku.
We wrześniu w Opolu odbędzie się koncert z okazji 30-lecia działalności artystycznej Michała Wiśniewskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto