Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Między Zduńską Wolą, a Łaskiem w zaspie utknęła karetka

Jolanta Jeziorska, Wit L. Leśniewicz, współpraca: Włodzimierz Rychliński
W Zduńskiej Woli, na drogach powiatowych, w pierwszej kolejności odśnieżane są jezdnie, chodniki muszą poczekać na swoją kolej
W Zduńskiej Woli, na drogach powiatowych, w pierwszej kolejności odśnieżane są jezdnie, chodniki muszą poczekać na swoją kolej fot. Włodzimierz Rychliński
Zasłyszane: - Co można obstawiać u bukmachera i mieć pewność, że zawsze się wygra? To, że zima znów zaskoczy drogowców.

Niby żart, ale nikogo raczej nie śmieszy, bo pokazuje bezsilność lub nieudolność zarządców dróg i firm odpowiedzialnych za odśnieżanie i utrzymanie dróg.

Stłuczka za stłuczką i ciężarówki blokujące ulice - to w Zduńskiej Woli odkąd zaatakowała zima, widok już niemal powszechny. Tak samo jak korki i widok kierowców pomagających sobie nawzajem wypychać samochody z zasp. Tak było na przykład na ulicach Piwnej, Jasnej, Kilińskiego, Kościelnej czy Złotnickiego. Zator uniemożliwiał też przejazd autobusów, a to powodowało ich opóźnienia, które na niektórych liniach sięgały one nawet 40 minut.

- Ze Zduńskiej Woli do Karsznic jechałem 20 minut, choć zawsze wystarczy najwyżej 10! Ja rozumiem, że jest zima, to warunki na drogach są gorsze, ale to, co jest na jedniach to jakiś koszmar! Drogowcy jak zawsze sobie nie poradzili - uważa pan Piotr z ul. Wojska Polskiego.

Jeszcze gorzej jest na wsiach. Mieszkańcy gminy Zduńska Wola i Zapolice za nieprzejezdność dróg obwiniają zarządców. Najbardziej dostaje się powiatowi.

- Nie da się ani przejść, ani przejechać - nie kryje nerwów Krystyna Jakubowska z Branicy. - A w powiecie słyszę, że sama jestem sobie winna, bo po co postawiłam dom w polach. To bezczelność!

W wydziale dróg zduńskowolskiego starostwa tłumaczą, że wprowadzono standard 3 odśnieżania. Jak wyjaśnia Elżbieta Wisińska polega on między innymi na zlikwidowaniu śliskości na skrzyżowaniach, gdzie wysypuje się nawet żużel. Na trasie natomiast dopuszcza się białą warstwę.

- Jezdni czarnej nie będzie - mówi Elżbieta Wisińska ze zduńskowolskiego starostwa. Przyznaje, że najgorzej jest na wsiach. - Tam gdzie są pola, śnieg nawiewa z pól i po odśnieżeniu za chwilę nie ma praktycznie śladu.

Piotr Pacelt, szef referatu dróg starostwa dodaje, że drogowcy robią co mogą, w granicach posiadanych funduszy. Już wiadomo, że zaplanowane na koniec tego roku 100 tys. zł nie wystarczy nawet na zapłacenie faktur za listopad.

Na drogowców narzekają również w powiecie łaskim. Szczególnie na terenach wiejskich. W samej gminie Łask wielkie zastrzeżenia do firmy zajmującej się odśnieżaniem gminnych dróg na wsiach mają mieszkańcy Sięganowa, Okupa, czy Kopyści. Sołtyska z Wronowic sama musiała dowieźć dzieci do szkoły, bo szkolny bus nie dał rady się do nich przebić.

Dramat w środowy wieczór przeżyli mieszkańcy niewielkiej Grabiny w gm. Łask, tuż przy granicy z gm. Zduńska Wola.

- Odwiedziła nas znajoma. Gdy od nas wyszła na śliskiej nawierzchni złamała sobie nogę. Wezwaliśmy pogotowie, przyjechała karetka Falcka ze Zduńskiej Woli i się zakopała. By kobieta mogła otrzymać ratunek trzeba było wezwać na pomoc zduńskowolską straż pożarną. Może ten przykład coś da, bo pan z firmy odśnieżającej nas ignoruje. My tu mieszkamy z małymi dziećmi, a samochód musimy zostawiać u sąsiadów, bo do nas nie da się dojechać - nie kryją żalu Wioleta i Piotr Sobanty.

Wioletta Rabenda, naczelnik wydziału ochrony środowiska i rozwoju wsi, który sprawuje nadzór nad odśnieżaniem dróg wiejskich przyznaje, że po opadach śniegi drzwi jej pokoju się nie zamykają, a telefony nie milkną. Cierpliwie wyjaśnia jednak, że w pierwszej kolejności odśnieżane są drogi, którymi dowozi się dzieci do szkoły. Wyjaśnia też, że firma zajmująca się odśnieżaniem dróg gminnych nie odśnieża dróg prywatnych.

- Codziennie rozmawiam z panem Pisarkiem, którego firma zajmuje się odśnieżaniem. Przekazuje mu też krytyczne uwagi mieszkańców, wskazuje gdzie są największe problemy - tłumaczy naczelnik Rabenda. I zauważa, że firma Mariusza Pisarka była jedyną, która zgłosiła się do przetargu.

Z siłami przeliczyło się także Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które jako jedyne zgłosiło się do przetargu na odśnieżania ulic w mieście i oczywiście go wygrało. Tu jednak za błędy w akcji "Zima" stanowiskiem zapłacił prezes firmy Bogdan Lisiecki.

- Ta decyzja była konsekwencją dłuższego ciągu zdarzeń. Oczywiście akcja zima, była tym, co przypieczętowało naszą decyzję - twierdzi Ewa Duda, zastępca przewodniczącego rady nadzorczej MPWiK.

Członkowie rady nadzorczej MPWiK odwołując prezesa Lisieckiego argumentowali, że atak zimy, zjawisko w naszym kraju normalne o tej porze roku, dobitnie pokazał, że spółka nie radzi sobie z odśnieżaniem i bieżącym utrzymaniem dróg. Spółka wygrała przetarg na odśnieżanie miasta, ale kompletnie zawiodła koordynacja, czas reakcji i decyzyjność w trudnych warunkach.

Odwołany prezes Lisiecki broni się. - Co do akcji "Zima", to jak chce ktoś znaleźć słomkę w oku, to zawsze znajdzie. Wielu ludzi z którymi rozmawiałem było zadowolonych z odśnieżania miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto