Mieszkańcy nie chcą chodnika przy Hetmańskiej. Wolą mieć drzewa i trawnik

Łukasz Pokora i Bożena Kaczmarczyk podczas ostatniej sesji przekonywali radnych, że planowana budowa chodnika przy ul. Hetmańskiej jest nie po myśli mieszkańców. Po jednej stronie ulicy chodnik już jest. Po drugiej miałby powstać tam, gdzie obecnie jest pas zieleni oraz podwójny szpaler drzew. Między nimi są wjazdy do posesji, a na nich mieszkańcy parkują samochody. I chcieliby, by tak pozostało.

- Gdyby udało się tego chodnika nie wybudować tylko uporządkować miejsca parkingowe... Nie sprzeciwiamy się tej inwestycji, ale chcemy ją okroić - twierdzi Łukasz Pokora.

Z kolei Bożena Kaczmarczyk przekonuje, że budowa ciągu pieszego w pasie zieleni wiązać się musi z wycinką drzew, a to przecież działanie wbrew środowisku i przyczynianie się do zwiększania smogu.

Budowa chodnika, to jedna z kilkudziesięciu inwestycji przewidzianych w budżecie na 2018 rok. Zapisano na nią 550 tys. zł.

Radny Jacek Hillebrand, który m.in. optował za tą inwestycją, uważa mieszkańcy mogli wcześniej zgłaszać podobne uwagi, gdy budżet uchwalano.

- Mam drobny żal, że dopiero teraz, ale dobrze, że nie ma jeszcze umowy z wykonawcą - twierdzi radny. - Apeluję o to, by jak najszybciej zwołać spotkanie mieszkańców ulicy Hetmańskiej, by poznać zdanie wszystkich.

Jak twierdzi wiceprezydent Zduńskiej Woli Beata Turlakiewicz, nie ma możliwości wybudowania wjazdów do prywatnych posesji bez prowadzenia inwestycji. Mieszkańcy musieliby za podjazdy zapłacić sami.

- Pewnie wskazanym będzie zwołanie zebrania mieszkańców. Wiem, że głosy są podzielone i musimy dojść do pewnego konsensusu - uważa wiceprezydent Turlakiewicz.

Urzędnicy chcą się spotkać z mieszkańcami po majowym weekendzie. Ma być obecny także projektant, by wiadomo było czy uwagi i oczekiwania mieszkańców da się spełnić.