Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasza korespondencja z Kijowa. "Puste ulice miasta, korki na wyjazdówkach"

OPRAC.:
Marcin Mamoń
Marcin Mamoń
Małgorzata Puzyr
Małgorzata Puzyr
Puste ulice Kijowa
Puste ulice Kijowa Fot. Marcin Mamoń
Jest pusto, wszystko jest zamknięte, właściwie nic nie działa. Widać ludzi z walizkami, a na ulicach wyjazdowych z miasta panują korki. Rano było słuchać odległe wybuchy, a na ulicach emitowano odgłosy syren - mówi korespondent Polskatimes.pl w Kijowie Marcin Mamoń.

Jak relacjonuje korespondent Polskatimes.pl z Kijowa, ruch samochodowy w mieście wciąż występuje, ale jest bardzo niewielki.

- Ulice w zasadzie pustoszeją. Widać sporo ludzi z walizkami, z torbami, którzy wychodzą z domów. Większość ludzi udaje się zapewne w kierunku zachodnim - relacjonuje. - My akurat jesteśmy po zachodniej stronie Dniepru, mosty są za nami, a nie przed nami, więc ta droga jest łatwiej dostępna. Ale nie jest przejezdna, są ogromne korki, dużo ludzi wyjeżdża - dodaje.

Jak przyznał trudno ocenić, jaka liczba ludzi opuszcza teraz Kijów. - Jak sprawdzam na GPS-ie, ile czasu zajmuje przejechanie kilkunastu kilometrów, to pokazuje, że zabiera to 2-3 godziny. Czyli tam wszystko stoi - podkreśla.

Chaos informacyjny, puste ulice i pozamykane sklepy

Marcin Mamoń mówi też o "ogromnym chaosie". - Wszyscy spodziewali się już od wczoraj, że Rosja dzisiaj zaatakuje, ale jednocześnie czekali do ostatniej chwili i dopiero teraz się ewakuują - mówi.

- To nie tylko problem Kijowa, ale też problem Charkowa. Mam kontakt z grupą Amerykanów, która próbuje się wydostać i zupełnie nie wiedzą jak, bo tam też drogi są zakorkowane. A, jak wiadomo, Charków jest 30 km od granicy i tam idzie uderzenie - dodawał.

- W Kijowie, póki co, nie ma jeszcze oznak wojny jako takiej, było słychać pewne dalekie eksplozje nad ranem. Wydaje się, że bombardowane są cele wojskowe, lotniska. W ostatnim czasie syreny wybrzmiały trzy razy i chwilę później pojawił się samochód policyjny z megafonem, przez który informował ludzi, że po usłyszeniu syren należy udać się do stacji metra - relacjonuje dziennikarz.

- Jest pusto, wszystko jest zamknięte, właściwie nic nie działa. To są pierwsze godziny. Jest prawdziwy chaos, też w warstwie informacyjnej. Nie wiadomo do końca, co się dzieje i w jakim to idzie kierunku. Trudno w tej chwili dociec, kto ma pełny dostęp do informacji. Wydaje się, że uderzenie idzie od wschodu i od południa, od Krymu - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nasza korespondencja z Kijowa. "Puste ulice miasta, korki na wyjazdówkach" - Portal i.pl

Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto