Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oddział dziecięcy w Zduńskiej Woli przeniesiony na... ginekologię. Na jak długo?

Agnieszka Olejniczak
Agnieszka Olejniczak
Oddział dziecięcy w szpitalu w Zduńskiej Woli nie ma już osobnego budynku. Został umieszczony w części, gdzie jest ginekologia. Ponadto ma o połowę łóżek mniej, niż przed przekształceniem placówki w zakaźną. Lekarze pracujący z dziećmi biją na alarm. Uważają, że warunki dla dzieci i rodziców znacznie się pogorszyły.

Oddział dziecięcy w Zduńskiej Woli przeniesiony

Oddział dziecięcy Zduńskowolskiego Szpitala Powiatowego zaczął znów działać po przerwie, jaką spowodowała pandemia i przekształcenie placówki w zakaźną. Od 1 czerwca szpital znów leczy małych pacjentów, co rodzice i lekarze przyjęli z ulgą. Ale oddział już nie ma miejsca w osobnym budynku. Nowe warunki lekarze określają jako prowizoryczne.

- Przeniesiono nas na połowę ginekologii. Przechodzimy z dziećmi przez oddział ginekologiczny - wyjaśnia Danuta Lachowska, ordynator oddziału dziecięcego. - Zawalczyłam resztką sił, żeby było tam cokolwiek co się nadaje dla dzieci.

Oddział dziecięcy w Zduńskiej Woli został zamknięty na kilka miesięcy, podobnie jak inne w szpitalu, w październiku 2020 roku. Wówczas wojewoda zdecydował, że lecznica będzie placówką zakaźną. Przyjmowała wyłącznie pacjentów z koronawirusem. Na parterze budynku gdzie istniał wcześniej oddział dziecięcy, pod koniec grudnia uruchomiono punkt szczepień. Gdy od 1 czerwca szpital zduńskowolski wznowił przyjmowanie pacjentów niezakaźnych, wznowił pracę i oddział dziecięcy. Ale już nie w takim zakresie, jak przed pandemią.

Oddział został przeniesiony z osobnego do głównego budynku szpitala. Miejsce na łózka szpitalne dla dzieci wygospodarowano na części oddziału ginekologiczno - położniczego. I z 17 łóżek, jakie były w Zduńskiej Woli dla dzieci, zostało tyko 8.

Ponadto warunki lokalowe to już nie to, co w poprzednim miejscu. Dzieci leżą na salach wieloosobowych, a rodzice mogą z nimi przebywać, korzystając z leżanek podarowanych przez WOŚP. Tyle, że jak twierdzą lekarze, często nie ma warunków, by móc je tam rozstawić.

- Wcześniej mieliśmy sale jednoosobowe. Każdy rodzic z dzieckiem miał komfort opieki - zaznacza ordynator oddziału.

Do tego oddział nie przyjmuje maluchów, poniżej 3 roku życia, które najbardziej potrzebują opieki rodziców. Ci skazani są na odwiedzanie dziecka w odległych ośrodkach. Tymczasem w Zduńskiej Woli jest bardzo dużo ciężkich zachorowań na zapalenia płuc i powikłań pocovidowych.

Dziecięcy okrojony i połączony

Oddział dziecięcy ma też problemy kadrowe. Pediatrów brakuje wszędzie. Zduńska Wola nie jest wyjątkiem. Połączono dziecięcy z noworodkowym tak, że oddziały mają wspólnego ordynatora, a zastępcą ordynatora jest specjalista od noworodków. Formalnie pracują jeszcze dwie rezydentki, ale obie są na macierzyńskim. Braki na oddziale łatane są emerytowanym lekarzami, którzy przychodzą na dyżury.

Decyzją dyrekcji szpitala, na dyżur ma być wyznaczany tylko jeden lekarz, zarówno dla noworodków, jak i dla dzieci. I tu pojawia się kolejny problem, bo nie wszyscy pediatrzy czują się kompetentni by leczyć nowo narodzone dzieci, a nie wszyscy neonatolodzy uważają, że mogą zajmować się starszymi dziećmi.

Prowizorka na lata?

Przeniesienie oddziału było pewnym zaskoczeniem, choć nie całkowitym. O zmianach mówiło się od dawna, ale ich wykonanie budzi już kontrowersje.

Lekarze z dziecięcego przyznają, że plany umieszczenie dziecięcego w głównym budynku były od lat. Miał być jednak najpierw gruntowny remont i dostosowanie pomieszczeń do potrzeb dzieci. Te, na połowie wydzielonej z ginekologii zapewnione nie są. W momencie przenosin nie było dziecięcych łazienek, nadal nie ma na przykład wanienek dla maluchów. Między innymi dlatego nie można przyjmować tu najmłodszych dzieci.

- Powiedziano nam, że to tylko prowizorycznie, ale wiadomo ile u nas trwa prowizorka - denerwuje się Danuta Lachowska. - Mieliśmy się przenieść, ale po totalnym remoncie. A teraz nie wiemy ile czasu tu będziemy.

Ordynator oddziału oczekuje, że władze szpitala i powiatu zduńskowolskiego natychmiast zaradzą złu, jakie się wydarzyło. Przede wszystkim chodzi o doprowadzenie do tego, by oddział odzyskał możliwość przyjmowania dzieci jak przed pandemią. Liczba 17 łóżek jest optymalna dla miasta i powiatu.

- Czego oczekuję? Przede wszystkim, jeśli rzeczywiście ma to być przejściowa sprawa, to powinny być natychmiast rozpoczęte remonty, żeby te warunki jakie mieliśmy przywrócić - uważa ordynator Danuta Lachowska.

Żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej

Dyrekcja Zduńskowolskiego Szpitala Powiatowego zapewnia, że sytuacja jest tymczasowa, a podyktowana między innymi względami kadrowymi. By lekarze z pediatrii mogli dyżurować na noworodkach i na odwrót, lepiej gdy te oddziały są w jednym miejscu. Dziecięcy będzie też docelowo tam, gdzie teraz jest tymczasowo.

Oddział ma w przyszłości zajmować całe drugie piętro w głównym budynku szpitala. Trafi tam oczywiście po remoncie, jak zapewnia dyrektor do spraw medycznych Dariusz Kałdoński.

By tak się stało, musi zostać przeprowadzona dość skomplikowana operacja. Najpierw z drugiego piętra trzeba wyprowadzić laboratorium, a to będzie już w tym roku. Potem rozpocznie się remont na ginekologii i dziecięcy znów tymczasowo będzie przeniesiony.
Dopiero w połowie przyszłego roku trafi do docelowych pomieszczeń.

Z kolei w budynku po oddziale dziecięcym będzie trwał remont po to, by umieścić tam oddział rehabilitacji. Taki jest plan dyrekcji lecznicy.

Dlaczego dziecięcy nie mógł zostać tam, gdzie był wcześniej? Dyrektor Kałdoński tłumaczy to kilkoma względami. Po pierwsze właśnie kłopoty kadrowe, czyli brak lekarzy na dyżury. Łatwiej zorganizować je, jego zdaniem, przy połączeniu z oddziałem noworodkowym w jednym budynku.

- Staramy się wszystkimi środkami utrzymać ciągłość wszystkich komórek organizacyjnych - zapewnia dyrektor Dariusz Kałdoński.

Po drugie, sytuacja pandemii i przekształcenia szpitala w covidowy pokazała, jakie jest niebezpieczeństwo dla oddziałów, które nie są bezpośrednio związane z pomocą dla zakażonych, a muszą zostać zamknięte z powodów epidemicznych. Dlatego oddział rehabilitacji ma zostać przeniesiony do osobnego budynku, tak jak to jest z opieką paliatywną. Będzie mógł działać niezależnie. Natomiast pediatrii, choć miała własny budynek nie dało się utrzymać, bo personel musiał pomagać przy pacjentach covidowych.

Dyrekcja przyznaje, że sytuacja nie jest idealna. Zwłaszcza przy ostatnio zwiększonej liczbie infekcji, z jakimi trafiają do szpitala dzieci. Przyznaje, że zrobiło się tłoczno, bo lekarze starają się nie odmawiać przyjęć.

- Zrobiło się trudno i zdaję sobie z tego sprawę - podkreśla dyrektor Kałdoński. - Mogę jedynie prosić rodziców o cierpliwość i wyrozumiałość.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto