Po latach oczekiwań mieszkańcy Holendrów koło Zduńskiej Woli doczekają się chodnika ZDJĘCIA

Dla ludzi to wiadomość, na którą czekali ponad 20 lat. Walczyli, by w Holendrach wybudowany został chodnik. W zeszłym roku zorganizowali protest, który miał na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na ich problem. Wyszli na ulice z hasłami, które nie pozostawiały cienia wątpliwości, o co im chodzi.

Po licznych prośbach i nieporozumieniach ze starostwem w Zduńskiej Woli doszło do rozpoczęcia prac związanych z realizacją tego przedsięwzięcia. Wyłoniona została firma, która wykona dokumentację techniczną. Wstępne założenia zostały przedstawione mieszkańcom podczas spotkania poświęconemu temu tematowi. Było wiele pytań. Obecni na spotkaniu prosili o wyjaśnienie niezrozumiałych dla nich naniesień na mapach. Chodziło m.in. o wjazdy do posesji, słupy energetyczne, wodociągi.

Istotnym elementem tego zadania będzie wykup gruntów przez starostwo. To rozwiązanie jest kosztowne, ale i konieczne. Bez tego budowa nie będzie możliwa, bo na chodnik jest zbyt mało miejsca.

Część mieszkańców myślała, że może powstać chodnik o szerokości półtora metra. Przepisy określają, że musi być on szerszy i mieć dwa metry - wyjaśnia wicestarosta zduńskowolski Wojciech Rychlik. - Dlatego musimy przejąć od mieszkańców niewielkie skrawki nieruchomości przyległych do pasa drogowego.

Cała procedura jest nie tylko kosztowana, ale i długotrwała. Wymaga wielu działań. Trzeba dokonać podziałów geodezyjnych, ustalić lokalizację dla przystanku autobusowego, wyznaczyć jazdy do posesji. Wymagane są ustalenia i opinie różnych instytucji, np. Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Chodnik ma mieć ok. 1,5 km długości. Teraz nie można określić, ile będzie kosztować jego budowa i wykup gruntów. Taka informacja będzie znana po opracowaniu projektu, którego koszt przekracza 100 tys. zł. Roboty nad tym dokumentem mogą potrwać nawet do późnej jesieni bieżącego roku.