Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponownie przed sądem

Emilia Jurkowska
Obrońcy byłej burmistrz Szadku w apelacji wykazali uchybienia proceduralne
Obrońcy byłej burmistrz Szadku w apelacji wykazali uchybienia proceduralne Emilia Jurkowska
Sąd Rejonowy w Zduńskiej Woli ponownie rozpatruje sprawę byłej burmistrz Szadku. W środę odczytano akt oskarżenia.

Sprawa byłej burmistrz Szadku, wróciła na wokandę. W lipcu odbyło się pierwsze robocze posiedzenie i od tamtej pory nie udało się otworzyć przewodu sądowego. Do środy. Czemu trwało to tak długo?
- Spowodowały to przeszkody proceduralne. Nie wszyscy zostali powiadomieni o terminie. Żeby sprawa się rozpoczęła prokurator musi odczytać zarzut. Do tego jeszcze nie doszło - tłumaczył Tomasz Sukiennik, prokurator rejonowy w Zduńskiej Woli. - Poprzednio doszło do naruszenia proceduralnego. Trzeba uważać na procedury, bo potem wyrok zostaje uchylony - dodał.
W środę udało się odczytać akt oskarżenia. Podsądna odmówiła składania wyjaśnień. Na pierwszej rozprawie sąd przesłuchał już jedną z osób poszkodowanych.
Przypomnijmy. Na początku marca 2010 roku Sąd Rejonowy w Zduńskiej Woli uznał byłą burmistrz winną zarzucanych jej czynów. Według sądu dokonała przestępstw urzędniczych: nie powołała pełnomocnika do spraw niejawnych, poświadczała nieprawdę w dokumentach Urzędu Stanu Cywilnego w latach 2005 - 2007, wtedy, gdy pełniła obowiązki kierownika tej jednostki. Poza tym nadużyła władzy i bezprawnie meldowała lokatorów w prywatnej kamienicy w Szadku. Zduńskowolski sąd skazał za to ówczesną burmistrz Szadku na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć, zakazał pełnienia funkcji burmistrza i prezydenta przez pięć lat. 
Od skazującego wyroku odwołało się trzech obrońców pani burmistrz, a także ona sama. Sad Okręgowy w Sieradzu wyrok zduńskowolskiego sądu uchylił i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jako jeden z powodów podał fakt, że jedna z rozpraw odbywała się pod nieobecność oskarżonej.
– W tej sytuacji sąd nie miał prawa orzekać w tym dniu po przerwie. Biegły zezwolił, by oskarżona uczestniczyła w rozprawach przez 3-4 godziny. A w tym dniu rozprawa zaczęła się parę minut po godz. 9, a skończyła o godz. 16.15. W żaden sposób nie da się powiedzieć, że były to 3-4 godziny - tłumaczył podczas rozprawy apelacyjnej w Sądzie Okręgowym w Sieradzu w listopadzie 2010 roku sędzia Jacek Klęk. - By móc przeprowadzać rozprawę pod nieobecność oskarżonej, sąd musi stwierdzić, że ta obecność nie jest konieczna. Nikt nie może odebrać nikomu prawa do tego, by wstać i powiedzieć, że źle się czuję i proszę o przerwę. Sąd ma różne instrumenty, by nie popełniać rażących błędów. Musi rozstrzygać w sposób rzetelny. Jeżeli oskarżony mówi, że po kilku godzinach źle się czuje, to wtedy należało to uszanować. Sąd mógł naprawić ten błąd. Mógł ponownie przesłuchać świadków. A sąd był przekonany, że postąpił słusznie. Z racji wagi tego zarzutu sąd nie donosi się do innych zarzutów - stwierdził.

Na luty i marzec wyznaczono kolejne terminy rozpraw w ponownym procesie. Najbliższa ma się odbyć 3 lutego.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto