Praca przy zbieraniu owoców. Sadownicy i plantatorzy z województwa łódzkiego poszukują chętnych do zbiorów. Ile można zarobić? STAWKI
Wojciech Musiał jest właścicielem sadu w Sulmierzycach w powiecie pajęczańskim. Sad ma powierzchnię sześciu hektarów, z czego na pięciu rosną "dorosłe" drzewa, zaś jeden hektar zajmują młode drzewka. Zbiór jabłek rozpocznie się za kilka dni. - Jabłek jest sporo, nieco mniej niż w ubiegłym roku, ale nie ma powodów do narzekania - mówi sadownik. - Sulmierzyce ominęły bowiem przymrozki w maju, które szczególnie dotknęły sady w rejonie grójecko-wareckim. Wystąpiły u nas przymrozki w kwietniu, ale nie wyrządziły dużych szkód. Zbiór jabłek potrwa miesiąc, potrzebujemy czterech-pięciu sprawnych osób. Praca będzie odbywała się przez sześć dni w tygodniu w godz. 7 - 17. Niedziele są wolne. Stawka wynosi 12 zł netto za godzinę pracy. Sadownik zaznacza, że doświadczenie nie jest potrzebne, a przyszli pracownicy powinni się wykazać zaangażowaniem i sumiennością. Pani Anna potrzebuje dziesięć osób do zbioru malin. Krzaki zajmują pół hektara w powiecie skierniewickim. Za zebranie pół kilograma owoców kobieta płaci 2,5 zł. Praca zajmuje od 4 do 5 godzin dziennie. - Zbieracze potrafią zapełnić 40 pojemników dziennie przez te kilka godzin - mówi pani Anna. - Owoce rwiemy co drugi dzień. Brakuje chętnych, zgłaszają się co prawda Ukraińcy, ale oni od poniedziałku do soboty pracują na produkcji i chcą sobie dorobić w niedziele. Owoce nie mogą jednak czekać na krzakach.CZYTAJ DALEJ >>>>