Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd rozważa zmianę kwalilikacji czynu byłego prezydenta Zduńskiej Woli [zdjęcia]

Włodzimierz Rychliński
Włodzimierz Rychliński
Możliwość zmiany kwalifikacji czynu bierze pod uwagę Sąd Rejonowy w Zduńskiej Woli. Chodzi o byłego prezydenta Zduńskiej Woli Piotra Niedźwieckiego, którego proces trwa od maja zeszłego roku.

Piotrowi Niedźwieckiemu zarzuca się tzw. urzędnicze przestępstwo polegające na niedopełnieniu obowiązków. Były prezydent Zduńskiej Woli miał dopuścić do sytuacji, w której prezes miejskich spółek (Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji) równolegle prowadził własną działalność gospodarczą. Oskarżenie sporządzone zostało przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim. Podczas ostatniej rozprawy sędzia Paweł Cieciura poinformował o możliwości zmiany kwalifikacji czynu i zastosowaniu art. 231, paragraf 3 kodeksu karnego. Zapis ten przewiduje, że sprawca działał nieumyślnie, co powoduje wymierzenie niższej kary, czyli w tym przypadku jest to grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności na 2 lata.
Przed sądem stanęli kolejni świadkowie. Zeznania złożyła m.in. była przewodnicząca rady nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Zduńskiej Woli. Poinformowała, że miała zastrzeżenia dotyczące pełnienia funkcji prezesa w MPWiK i prowadzania własnej działalności w jednym czasie przez te samą osobę. Według świadka doszło także do kolejnej nieprawidłowości. Prezes MPWiK był wówczas także szefem MPK oraz likwidatorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „Relaks”. Złamane zostało prawo, bo ta sama osoba może kierować równocześnie najwyżej dwoma miejskimi spółkami.

- Doszło do tego, że to narusza ustawę, bo funkcja likwidatora też polega na zarządzaniu ludźmi – argumentowała świadek.

Była przewodnicząca rady nadzorczej MPWiK uczestniczyła w spotkaniu z Piotrem Niedźwieckim, podczas którego była rozmowa o tych wątpliwościach. Przedstawiała także ewentualne konsekwencje tej sytuacji. Prezydent uspokajał, że sytuacja nie jest tak groźna jak przedstawiana, bo ma opinię prawną w tej sprawie.
Sąd przesłuchał także byłego wiceprezydenta Zduńskiej Woli. Ten zeznał, że dzień przed powołaniem głównego bohatera tych wydarzeń na prezesa MPK zadzwonił do niego jeden z wysoko postawionych pracowników tej spółki. Prosił wiceprezydent, by interweniował u Piotra Niedźwieckiego w sprawia powołania na prezesa spornego kandydata. W rozmowie dzwoniący do świadka podał konkretne nazwisko. Wiceprezydent, mimo prób nie skontaktował się z prezydentem Zduńskiej Woli. Dzień później usłyszał od swojego szefa, że właśnie ta osoba zostanie prezesem MPK.
Od poprzedniej, listopadowej rozprawy do Sądu Rejonowego wpłynęły odpowiedzi na pytanie, czy miejskie spółki mogły ponieść straty lub inne konsekwencje spowodowane tym, że były kierowane przez osobę prowadzącą własny biznes. Prezydent Zduńskiej Woli Konrad Pokora poinformował listownie, że w przypadku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji nic takiego nie miało miejsca. Podobnie brzmiała odpowiedź przesłana przez MPWiK.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto