Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sportowa niedziela dla Kingi. Na Kępiną w Zduńskiej Woli był aktywny wypoczynek i pomoc dla 15-latki, która walczy, by stanąć na nogach FOTO

Paweł Gołąb
Paweł Gołąb
Był aktywny wypoczynek, a w pierwszym rzędzie pomoc dla 15-letniej Kingi z powiatu zduńskowolskiego, która walczy o to, by po serii skomplikowanych operacji stanąć wreszcie na własnych nogach
Był aktywny wypoczynek, a w pierwszym rzędzie pomoc dla 15-letniej Kingi z powiatu zduńskowolskiego, która walczy o to, by po serii skomplikowanych operacji stanąć wreszcie na własnych nogach Paweł Gołąb
Był aktywny wypoczynek, a w pierwszym rzędzie pomoc dla 15-letniej Kingi z powiatu zduńskowolskiego, która walczy o to, by po serii skomplikowanych operacji stanąć wreszcie na własnych nogach. Tak przebiegała wyjątkowa akcja charytatywna pod hasłem „Sportowa niedziela dla Kingi”, która odbyła się nad zbiornikiem Kępina w Zduńskiej Woli.

Akcję zorganizowano dla Kingi Grześkowiak. 15-latka cierpi na wrodzoną sztywność stawów, która unieruchomiła ją na wózku inwalidzkim. Dziewczyna od lat walczy o to, by móc poruszać się o własnych siłach. Te starania są już na finalnej prostej. Obecnie zbierane są pieniądze na ostatnią operację, dzięki której będzie mogła wreszcie stanąć na nogach o własnych siłach.

Radości i wdzięczności z wielkiego zaangażowania ludzi dobrej woli nie kryje mama 15-latki Agnieszka Grześkowiak. - Od zawsze możemy liczyć na wsparcie nie tylko rodziny, ale całej lokalnej społeczności. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że możemy na nich liczyć. Cieszymy się ze wsparcia od tylu osób o wielkim sercu, które chcą nam pomóc w tym, by Kinga stanęła na nogi.

A – jak z ulgą podkreśla mama Kingi – jest wielka szansa, by to się udało. - Lekarze rokują, że po tej operacji Kinga stanie na nogi i kręgosłup nie będzie tak krzywić.

Radości z obecności wielu życzliwych osób nie kryła sama Kinga. Pochodząca z z Dziadkowic k/Szadku, obecnie ucząca się I LO w Zduńskiej Woli 15-latka najbardziej marzy o tym, by… móc pomagać innym. - Chciałabym zostać pediatrą i pomagać innym dzieciom – zapewnia.

Kingę można wesprzeć także wpłatą na internetową zbiórkę. Ta jest prowadzona na portalu siepomaga.pl.

Link do zbiórki prowadzonej na portalu siepomaga.pl ZNALEŹĆ MOŻNA TUTAJ. KLIKNIJ W LINK:

W ramach „Sportowej niedzieli dla Kingi” zorganizowano rajd rowerowy, biegi i zajęcia z jogi. Jak przypomina inicjatorka imprezy Katarzyna Duniec, która poprowadziła ćwiczenia rozciągające to nie jedyna akcja na rzecz Kingi, którą udało się przeprowadzić, by zebrać pieniądze na kosztowne leczenie, ale potrzebny jest jeszcze jeden zryw. - Trzeba zdobyć jeszcze kwotę rzędu ponad 300 tysięcy złotych na piętnastą operację, by Kinga mogła chodzić już samodzielnie bez pomocy wózka czy opiekuna. Brakuje nam jeszcze około 70 tysięcy złotych, stąd pomysł na aktywną niedzielę. Kinga jest bardzo mądrą i zdolną dziewczyną, która ma swoje cele i marzenia. Mamy nadzieję, że to wszystko uda się zrealizować, ale trzeba jej w tym pomóc.

Szczególna frajda czekały na biegaczy. 6-kilometrową trasę mogli pokonać w towarzystwie ultramaratończyka i rekordzisty Księgi Guinnessa Marcina Józefaciuka. Jak z uśmiechem przytakuje, aktywność naturalnie łączy się z chęcią pomocy potrzebującym, bo wyciąga z człowieka to co najlepsze. I udział w podobnej imprezie jak tej dla Kingi to podwójna satysfakcja. - To daje prawdziwego powera i trochę łechce nasze sportowe ego, że robimy coś nie tylko dla siebie, ale dla drugiej osoby. Nam z kolei sama obecność Kingi też dała dużo mocy.

Gościa „Sportowej niedzieli dla Kingi” w najbliższym czasie czeka kolejne wyzwanie. Na 600-lecie Łodzi – jak zapowiada - przez 6 miesięcy będzie biegał po 60 kilometrów dziennie, by po tym czasie pochwalić się, że pokonał odległość równą obwodowi księżyca. Jeszcze wcześniej, na początku maja czeka go 24-godzinny bieg, a cztery dni później 48-godzinny. Jak przekonać tych początkujących, że już może nie aż takie, ale drobniejsze wyzwania są w jego zasięgu? - Ja tak naprawdę biegam dopiero od czterech lat, wszystko jest więc możliwe. Już przekroczenie stopą progu drzwi, by wyjść na dwór i poćwiczyć jest sukcesem. Najważniejsze, żeby w ogóle wyjść, a potem cieszyć się, gdy po treningu endorfiny uderzają do głowy.

Imprezę dla Kingi uzupełnił koncert Wojtka Durki.

Kingę można wesprzeć także wpłatą na internetową zbiórkę. Ta jest prowadzona na portalu siepomaga.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto