We wtorek na sądowej wokandzie rozpoczął się pierwszy akt głośnej już w całej Polsce sprawy (o oskarżeniu pacjentki przez szpital można przeczytać tutaj: Szpital pozwał pacjentkę). Cały proces toczyć się będzie przy drzwiach zamkniętych, co jak wyjaśnia sędzia Agnieszka Romek, wynika z art. 359 kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że sprawy o pomówienie lub znieważenie rozpatrywane się na posiedzeniach niejawnych.
Podczas wtorkowej rozprawy sąd miał rozpatrywać umorzenie całego postępowania. Jednak odroczył sprawę do 2 kwietnia. Dlaczego? Jak wyjaśniał po rozprawie pełnomocnik oskarżonej przez szpital zduńskowolanki adwokat Wojciech Bielski (Zduńskowolance pozwanej przez szpital pomoże adwokat z Warszawy), szpital musi poprawić akt oskarżenia, ponieważ pozwał dwie osoby, z których jedna nie istnieje.
- Akt oskarżenia obejmował także drugą osobę, jednak okazało się, że taka osoba w ogóle nie istnieje, przynajmniej szpital nie podał danych istniejącej osoby - mówił adwokat Bielski. Jego zdaniem cały proces może zakończyć się podczas kolejnej rozprawy. - Będę wnioskował o umorzenie tego postępowania jako absurdalnego. Gdyby nawet był dowód na to, że właśnie moja klientka dopuściła się wypowiedzi w prasie, to nie było w niej nic szkalującego czy poniżającego. .
Więcej w jutrzejszym wydaniu Dziennika Łódzkiego oraz w piątek w Naszym Tygodniku Zduńska Wola - Łask.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
