Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny pożar w Zduńskiej Woli. Proces podpalacza ruszył w Sieradzu. 33-letni Robert S. odpowiada za śmierć trzech osób ZDJĘCIA

Paweł Gołąb
Paweł Gołąb
Oskarżony to 33-letni Robert S., któremu prokuratura zarzuciła celowe działanie i w efekcie zabójstwo. Mężczyzna początkowo przyznał się do  tak postawionych zarzutów, ale w trakcie rozprawy prowadzonej w Sądzie Okręgowym w Sieradzu zmienił swoje stanowisko
Oskarżony to 33-letni Robert S., któremu prokuratura zarzuciła celowe działanie i w efekcie zabójstwo. Mężczyzna początkowo przyznał się do tak postawionych zarzutów, ale w trakcie rozprawy prowadzonej w Sądzie Okręgowym w Sieradzu zmienił swoje stanowisko Paweł Gołąb
Rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o spowodowanie pożaru w Zduńskiej Woli, w którym zginęły trzy osoby. Przed Sądem Okręgowym w Sieradzu stanął 33-letni Robert S., któremu prokuratura zarzuciła celowe działanie i w efekcie zabójstwo. W pożarze zginęła jego była partnerka, o którą miał być zazdrosny. Mężczyzna początkowo przyznał się do zarzutów, ale w trakcie rozprawy zmienił swoje stanowisko.

Proces sprawcy śmiertelnego pożaru w Zduńskiej Woli. Prokuratura: podpalacz dokonał zabójstwa

Do tragicznego pożaru doszło w Zduńskiej Woli nocą 13 stycznia 2023 roku. Wskutek pożaru kamienicy przy ul. Łaskiej 55 zginęły trzy osoby. Proces podpalacza ruszył 29 maja w Sądzie Okręgowym w Sieradzu. Na ławie oskarżonych zasiadł 33-letni Robert S..

Zobacz w galerii zdjęcia z pierwszej rozprawy

Oskarżonemu w pierwszej fazie śledztwa zarzucono „sprowadzenie zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu ludzi oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru, w wyniku którego śmierć na miejscu poniosły 2 osoby, a 5 wymagało hospitalizacji”. Ostatecznie prokuratura wytoczyła wobec niego cięższe działa. Oskarżyciel orzekł, że sprawca działał celowo i można jego czyn zakwalifikować jako zabójstwo.

Zaostrzenie zarzutu ma związek z faktem, że jedną ofiar była jego partnerka, którą w dniach przed pożarem pobił i kierował pod jej adresem groźby pozbawienia życia. Poprzez podpalenie budynku, jak argumentował w sali sądowej prokurator Tomasz Gąsorowski, „działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia", Robert S. "dokonał zabójstwa” trzech osób.

- W ten sposób, że oblał wcześniej przygotowaną substancją łatwopalną w postaci denaturatu, a następnie podpalił zapalniczką drewniane drzwi wejściowe w mieszkaniu, w którym przebywały wspomniane osoby, odcinając im tym samym drogę ucieczki. Powyższe zarzuty znajdują swoje potwierdzenie w materiale dowodowym, który w sposób jednoznaczny wskazuje na jego sprawstwo i winę – wskazywał oskarżyciel dodając, że Robert S. działał w warunkach recydywy.

Oskarżony: Nie potrafię wytłumaczyć, co mnie opętało

Robert S. odmówił składania wyjaśnień przed sądem. Odczytano więc jego zeznania złożone na różnych etapach śledztwa. Jak z nich wynika, był w związku z kobietą, która postanowiła wrócić do poprzedniego partnera, co stało się zarzewiem dalszych tragicznych wydarzeń. Awantury, pobicia, gróźb, a ostatecznie do podpalenia i śmiertelnego w skutkach pożaru.

Z zeznań oskarżonego wynika, że feralnego dnia pił od rana denaturat ze spotkanym kolegą. Potem zaczął krążyć na rowerze przy kamienicy, bo – jak twierdził – był zazdrosny o partnerkę.

- Biłem się z myślami, chciałem, aby wróciła do mnie. Wypity alkohol powodował, że rosła we mnie agresja. Byłem zły, że jest z innymi mężczyznami i nie chce ze mną rozmawiać. W pewnym momencie przyszła mi do głowy myśl, że podpalę drzwi wejściowe do tego mieszkania – wyjaśniał zapewniając przy tym, że... - nie chciałem nikomu zrobić krzywdy. Chciałem, aby oni wyszli z mieszkania. W sumie nie potrafię wytłumaczyć, co mnie opętało – wyjaśniał oskarżony w zeznaniach, odczytanych przez sędziego Jacka Klęka, przewodniczącego sędziowskiego składu.

Oskarżony przyznał się do zarzutów, potem zmienił stanowisko

Na sali sądowej Robert S. początkowo przyznał się do postawionych mu przez prokuraturę zarzutów w całości. Zmienił zdanie, gdy obrońca zapytał 33-latka, czy rozumie, że formalnie przyznaje się do zabójstwa. Zapewnił, że nie działał z wolą zabicia, ani nie chciał spowodować pożaru, który zagrozi życiu kogokolwiek.

Kolejna rozprawa została wyznaczona na 15 czerwca. Robertowi S., w myśl postawionych zarzutów, grozi nawet dożywocie.

Pożar w kamienicy przy ul. Łaskiej w Zduńskiej Woli. Dwie osoby zginęły na miejscu, trzecia zmarła w szpitalu wskutek odniesionych obrażeń

Straż pożarna – jak relacjonowaliśmy na bieżąco - otrzymała najpierw zgłoszenie o zadymieniu na klatce schodowej w budynku. Skierowano tam kilka wozów strażackich, ale na miejscu okazało się, że szalejący już pożar wymaga użycia większych sił. Płonęło mieszkanie na drugim piętrze budynku. W akcji gaśniczej uczestniczyło 11 pojazdów strażackich.

W pożarze kamienicy w Zduńskiej Woli zginęły dwie osoby. Trzecia ofiara pożaru zmarła w szpitalu. Poszkodowanych została jeszcze 5 osób, które z poparzeniami, jak i z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla zostały przewiezione do szpitali w Sieradzu, Łodzi, Pabianicach i Siemianowicach Śląskich. Z płonącego budynku łącznie ewakuowano 20 osób, w tym 2-letnie dziecko.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto