Unijny tort wart starań

Elżbieta Hibner, członek zarządu województwa łódzkiego: - W Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Łódzkiego na lata 2007 - 2013 Komisja Europejska w podpisanej umowie przekazała nam do dyspozycji ponad miliard euro. Osobom, które nie mają na co dzień do czynienia z tak wielkimi kwotami, warto przypomnieć, że gdy euro kosztuje 4 zł, to Regionalny Program Operacyjny jest wart ponad 4 tysiące milionów złotych. Tyle mieliśmy do dyspozycji i tyle mamy szansę zainwestować w rozwój naszego województwa.

Mogę powiedzieć, że inwestycje - w głównej mierze realizowane przez gminy i powiaty, a także przez przedsiębiorców - plasują Łódzkie w czołówce polskich województw. Pieniądze inwestujemy sprawnie, co oznacza - w niezłym tempie i w dobre projekty.

Za nami 40 ogłoszonych konkursów. Uprawnieni do korzystania ze wsparcia w ramach RPO WŁ, od początku 2007 roku do chwili obecnej, złożyli ponad 2000 wniosków, z których zarząd województwa łódzkiego wybrał do dofinansowania około 25 procent.

W sumie podpisaliśmy już z beneficjentami 571 umów. Ogólna ocena realizacji jest więc bardzo dobra.

Należy przy tym pamiętać, że za każdym z dwóch tysięcy wniosków kryje się jeden projekt inwestycyjny. Oznacza to, że potrzeby są czterokrotnie większe niż możliwości finansowe RPO, a więc nie ma najmniejszych wątpliwości - nie zmarnuje-my ani jednego euro.

Jak zatem wykorzystanie tych środków wpłynie na ubieganie się przez nasze województwo o Krajową Rezerwę Wykonania?

Dobre wyniki, które osiągnęliśmy w zakresie wdrażania RPO WŁ, to szansa na dodatkowe pieniądze dla regionu. Pochodzą one z tzw. Krajowej Rezerwy Wykonania. Podobne rezerwy - czyli dodatkowe pule pieniędzy do wydania - tworzą niektóre kraje członkowskie UE. Ma to być rodzaj premii dla najlepszych, a jednocześnie dodatkowy czynnik mobilizujący do dobrego wykorzystania wcześniej przyznanych pieniędzy. W naszym przypadku, aby skorzystać z dodatkowego podziału, województwa muszą spełnić kilka warunków. Pierwszy i najważniejszy warunek, to kryterium dopuszczenia do podziału "tortu". Polega on na wykorzystaniu do końca 2010 r. 20 proc. przyznanych środków, przy czym nie wlicza się tu zaliczki w wysokości 9 proc., którą regiony otrzymały na realizację programów.

W ostatnich dniach przekroczyliśmy ten próg, możemy zatem być dobrej myśli. Oprócz kryterium "20 proc." są inne, dalsze wymagania, ale nie powinniśmy mieć kłopotów z ich spełnieniem.

Jakiej kwoty dodatkowo możemy oczekiwać?

Dziś trudno o tym wyrokować. Do podziału pozostało 500 mln euro. Polskie regiony wyrównują tempo absorpcji, czyli osiągają z każdym miesiącem porównywalny procent wykorzystania środków ze swoich RPO. Jeśli założyć, że 16 województw przekroczy próg 20 proc., a wszystko wskazuje, że tak się stanie, wówczas 16 regionów będzie uczestniczyć w podziale wspomnianego "tortu". Nie będzie to jednak podział na równe części. "Prymus" dostanie najwięcej, a "maruder" - najmniej. Co do przewidywanych kwot - najlepsi mogą liczyć na pieniądze nawet do 500 mln zł. Jeśli znajdziemy się w środku listy rankingowej - będzie to kwota rzędu 100 mln zł, a ci na końcu dostaną dodatkowo ok. 50 mln zł.

Czy mamy, jako województwo, jakąś swoją specjalność, dziedzinę, w której jesteśmy szczególnie dobrzy?

Tak, jest taki obszar. Wypadamy szczególnie dobrze, jeśli chodzi o zakon-traktowanie przydziału na ochronę środowiska i zapobieganie zagrożeniom - jest to aż 83,5 proc. środków przeznaczonych na te cele w Regionalnym Programie Operacyjnym.

Dziękujemy bardzo za wyjaśnienia i rozmowę.