MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wola Szczucińska w żałobie. Mieszkańcy w szoku po straszliwej śmierci Nadii i Oliwii. Nie mogą pojąć, jak do tego doszło

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Okropna zbrodnia wstrząsnęła całą Wolą Szczucińską. Mieszkańcom trudno będzie zapomnieć o tej tragedii.
Okropna zbrodnia wstrząsnęła całą Wolą Szczucińską. Mieszkańcom trudno będzie zapomnieć o tej tragedii. PAP/Robert Gąsiorek
Mieszkańcy Woli Szczucińskiej na Powiślu Dąbrowskim od kilku dni nie mogą wyjść z szoku po dramacie, jaki rozegrał się w jednym z domów we wsi. Wszystko wskazuje na to, że Monika B. zamordowała swoje kilkuletnie córki, a następnie ich ciała wrzuciła do rozpalonego wcześniej ogniska. Jak mogła to zrobić?

W liczącej niewiele ponad pół tysiąca mieszkańców miejscowości koło Szczucina od piątku (10 maja) panuje przygnębienie. Ludziom trudno wrócić do codziennych spraw. Myśli wciąż krążą wokół 3-letniej Nadii i 5-letniej Oliwii.

- Cała wieś jest w żałobie. To, co się stało, jest po prostu niepojęte. I to jeszcze u nas! O takich rzeczach nawet rzadko w telewizji się nie słyszy, a tu takie okropności się stały - mówi nam łamiącym się głosem jeden z mężczyzn spotkanych w centrum Woli Szczucińskiej.

Ciała dziewczynek w ognisku za domem

Do zbrodni doszło około kilometr dalej, w domu rodziny B. Dom kupili trzy lata temu, na uboczu wioski. W pobliżu jest tylko kilka domostw, a większość terenu stanowią pola uprawne.

Na posesji jeszcze niedawno bawiły się Nadia i Oliwia. Koło domu stoją dziecięce zabawki - zjeżdżalnia, huśtawka oraz trampolina. Z kojca na podwórze i przechodzących drogą spogląda pies. Co jakiś czas szczeka, sygnalizując, że wciąż pilnuje posiadłości gospodarzy.

Co wydarzyło się tu kilka dni temu? Śledczym udało się wstępnie ustalić przebieg tragicznych zdarzeń. Według nich koszmar w Woli Szczucińskiej miał się rozpocząć w nocy z czwartku na piątek (9/10 maja). Późnym wieczorem 40-letnia Monika B. najprawdopodobniej przy użyciu ostrego narzędzia miała pozbawić swoje córki życia. Następnie rozpaliła za domem ognisko i umieściła w nim ciała dziewczynek.

Rano kobieta napisała do swojej matki wiadomość SMS, informując, że z dziećmi stało się coś złego. Babcia dziewczynki przyjechała do domu córki i dokonała makabrycznego odkrycia. To ona powiadomiła policję.

Nie było krzyków ani awantur

40-letnia matka dziewczynek została zatrzymana.

- Ze względu na jej stan zdrowia nie można było wówczas wykonać z nią czynności procesowych. Umieszczona została w oddziale psychiatrycznym tarnowskiego szpitala - informuje Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

W niedzielę (12 maja) jej stan się poprawił i lekarz zezwolił śledczym przesłuchać zatrzymaną. Monika B. odmówiła złożenia wyjaśnień, a prokurator przedstawił jej zarzut podwójnego zabójstwa. Na posiedzeniu sądowym, które odbyło się na terenie szpitala, zdecydowano o umieszczeniu kobiety w areszcie tymczasowym na okres trzech miesięcy. 40-latka trafiła na oddział szpitalny Aresztu Śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie.

Prokuratura wskazuje, że przyczyną tragedii były prawdopodobnie problemy psychiczne kobiety. W rodzinie B. nigdy wcześniej nie interweniowała policja, również sąsiedzi nie widzieli niczego niepokojącego w zachowaniu kobiety.

- Nigdy nie słyszałem tam żadnych krzyków czy awantur. Nieraz widziałem, jak te dzieciątka bawią się na podwórku, jak im matka wynosiła jakieś jedzenie, zajmowała się nimi. Nie wiem, co się mogło tam stać - mówi jeden z mężczyzn, który w pobliżu domu B. uprawia pole.

Prokuratura poczeka na opinie biegłych

Z informacji, do których dotarli śledczy, wynika, że w przeszłości kobieta mogła leczyć się psychiatrycznie.

- Są takie sygnały, będziemy to ustalać i zabezpieczać dokumentację. Na pewno zostaną przeprowadzone badania psychiatryczne pod względem poczytalności - zaznacza prok. Sienicki.

Prokuratura czeka na ustalenia biegłych w sprawie bezpośredniej przyczyny śmierci dziewczynek. Ze względu na znaczny stopień zwęglenia zwłok, podczas sekcji nie udało się tego ustalić. Dopiero badania laboratoryjne dadzą odpowiedź, w jaki dokładny sposób pozbawiono je życia.

Śledczy poddadzą analizie również wszystkie noże i ostre narzędzia, które zabezpieczono w domu Moniki B.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto