Najpierw wózka nie chciano przyjąć do reklamacji, później oddać za niego pieniędzy ani wymienić na nowy. W sklepie chcieli mu oddać wprawdzie wózek po naprawie, jednak pan Krzysztof stracił zaufanie do firmy i jej produktów. Koniec końców wózek przyjął. Sprawy jednak nie zostawił i poszedł do Państwowej Inspekcji Handlowej i Urzędu Ochrony Konsumenta i Konkurencji. Wynik jego interwencji? Wszczęto postępowanie, które trwa.
Pan Krzysztof nadal nie kryje emocji, gdy opowiada o zdarzeniu.
- To były sekundy, nie zdążyłem zareagować. Wózek przewrócił się na mojego starszego syna. Na szczęście skończyło się na potłuczeniach - relacjonuje ojciec chłopców. - Na miejscu naprawiliśmy wózek, ale odpadło od niego siedzisko. Doszliśmy z żoną do wniosku, że nie możemy sprawy tak zostawić.
Pan Krzysztof uznał, że skoro wózek złamał się jemu, to może się to zdarzyć także komuś innemu. Postanowił to wyjaśnić. - W grę wchodzi bezpieczeństwo dzieci. Z tego powodu kupowaliśmy wózek z atestem, ale jak widać atestom nie można do końca ufać - rozumuje.
W Państwowej Inspekcji Handlowej w Sieradzu nie zbagatelizowali sprawy. Postanowiono sprawdzić, czy wadliwy był jeden egzemplarz, czy też wszystkie wózki tego typu i czy złamanie jednej z rurek stelaża nie wynikało z wady konstrukcyjnej. Inspekcja zleciła kontrolę u producenta w Częstochowie. W grę wchodziło nawet wstrzymanie produkcji na czas postępowania, jednak ostatecznie do tego nie doszło. Do sprawdzenia wzięto losowo wybrane egzemplarze wózków.
W częstochowskiej firmie przekonują, że o wadzie konstrukcyjnej nie ma mowy i feralny mógł być tylko jeden egzemplarz, który kupił pan Krzysztof.
- Nie mieliśmy reklamacji tego typu wózków. To odosobniony przypadek - przekonują w firmie w Częstochowie.
Na ekspertyzę czekają też w UOKiK. Jeśli okaże się, że wózek zagraża bezpieczeństwu dzieci, kolejne partie zostaną wycofane z produkcji. Pan Krzysztof uspokojony tym nie jest. Jak mówi, dla świętego spokoju zgodził się w końcu przyjąć ten sam wózek, tyle że po porządnej naprawie. - Ciężko jest nosić dziecko na rękach, a na nowy wózek nas nie stać - mówi. - Jednak przy każdym spacerze przeżywamy z żoną stres. Co będzie, jak się znowu zepsuje i dziecko znów wypadnie?
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?