Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziecko wypadło, bo złamał się wózek

Jolanta Jeziorska
Zduńskowolanie przyjęli w końcu wózek po naprawie. Czekają na wynik kontroli
Zduńskowolanie przyjęli w końcu wózek po naprawie. Czekają na wynik kontroli Jolanta Jeziorska
Chwile grozy przeżyli pan Krzysztof i jego rodzina podczas niedzielnego spaceru. Wózek, w którym wiózł ośmiomiesięcznego synka, złamał się i przewrócił na jego drugie, czteroletnie dziecko. Obaj chłopcy potłukli się, ale na szczęście obyło się bez poważnych obrażeń. To był jednak początek problemów.

Najpierw wózka nie chciano przyjąć do reklamacji, później oddać za niego pieniędzy ani wymienić na nowy. W sklepie chcieli mu oddać wprawdzie wózek po naprawie, jednak pan Krzysztof stracił zaufanie do firmy i jej produktów. Koniec końców wózek przyjął. Sprawy jednak nie zostawił i poszedł do Państwowej Inspekcji Handlowej i Urzędu Ochrony Konsumenta i Konkurencji. Wynik jego interwencji? Wszczęto postępowanie, które trwa.

Pan Krzysztof nadal nie kryje emocji, gdy opowiada o zdarzeniu.
- To były sekundy, nie zdążyłem zareagować. Wózek przewrócił się na mojego starszego syna. Na szczęście skończyło się na potłuczeniach - relacjonuje ojciec chłopców. - Na miejscu naprawiliśmy wózek, ale odpadło od niego siedzisko. Doszliśmy z żoną do wniosku, że nie możemy sprawy tak zostawić.

Pan Krzysztof uznał, że skoro wózek złamał się jemu, to może się to zdarzyć także komuś innemu. Postanowił to wyjaśnić. - W grę wchodzi bezpieczeństwo dzieci. Z tego powodu kupowaliśmy wózek z atestem, ale jak widać atestom nie można do końca ufać - rozumuje.

W Państwowej Inspekcji Handlowej w Sieradzu nie zbagatelizowali sprawy. Postanowiono sprawdzić, czy wadliwy był jeden egzemplarz, czy też wszystkie wózki tego typu i czy złamanie jednej z rurek stelaża nie wynikało z wady konstrukcyjnej. Inspekcja zleciła kontrolę u producenta w Częstochowie. W grę wchodziło nawet wstrzymanie produkcji na czas postępowania, jednak ostatecznie do tego nie doszło. Do sprawdzenia wzięto losowo wybrane egzemplarze wózków.

W częstochowskiej firmie przekonują, że o wadzie konstrukcyjnej nie ma mowy i feralny mógł być tylko jeden egzemplarz, który kupił pan Krzysztof.
- Nie mieliśmy reklamacji tego typu wózków. To odosobniony przypadek - przekonują w firmie w Częstochowie.

Na ekspertyzę czekają też w UOKiK. Jeśli okaże się, że wózek zagraża bezpieczeństwu dzieci, kolejne partie zostaną wycofane z produkcji.
Pan Krzysztof uspokojony tym nie jest. Jak mówi, dla świętego spokoju zgodził się w końcu przyjąć ten sam wózek, tyle że po porządnej naprawie. - Ciężko jest nosić dziecko na rękach, a na nowy wózek nas nie stać - mówi. - Jednak przy każdym spacerze przeżywamy z żoną stres. Co będzie, jak się znowu zepsuje i dziecko znów wypadnie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto