Był tort, darmowe kiełbaski, muzyka, dmuchaniec dla dzieci. Byli także ludzie, którzy sprzedają i kupują.
Wśród handlujących są tacy, którzy z Bazarem Osmolin związani są od początku. Tak jak Krzysztof Bąbel, który prowadzi sklep rybny ,,Delfin". - Wtedy, na początku było znacznie skromniej, ale nie było konkurencji wiellkopowierzchniowych sklepów. Ten sklep to efekt przedsiębiorczości mojej żony - mówi.
Irena Frątczak zaczynała w 1992 roku od handlu jajkami. Teraz ma sklepik z kawa, herbatą , słodyczami. - Dobrze się tu pracuje - uśmiecha się.
- Na początku były ,,szczęki", handlowano na rozkładanych stołach, łóżkach polowych. Ulica Ukośna była z żużlu. Dzięki ówczesnym władzom został położony asfalt, zrobione oświetlenie, a my zainwestowaliśmy w kanalizację deszczową. Gdy w czasach transformacji ustrojowej ludziom żyło się coraz gorzej, to często handel był dla nich jedynym sposobem na przeżycie. Teraz jest inaczej, markety są ogromną konkurencja dla drobnych handlowców. Ale warunki mamy zupełnie inne niż na początku. Zbudowaliśmy 13 pawilonów z pełnym zapleczem sanitarnym, stoły do handlu, zaplecza sanitarne. W planie mamy wyłożenie terenu kostką, zadaszenie odkrytych jeszcze stołów - mówi Sławomir Brodzki, który przedstawia się jako pełnomocnik swojej żony Bożeny -współwłaścicielki Bazaru Osmolin. To ona przed 25. laty wspólnie ze śp. Janem Wawrzyniakiem stworzyli to miejsce.
Więcej w przyszły piątek w Naszym tygodniku Zduńska Wola - Łask.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?