Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Msze w remizie, bo w kościele remont podłogi

Jolanta Jeziorska
Strażnica OSP w Korczewie będzie miejscem nabożeństw najdłużej do świąt
Strażnica OSP w Korczewie będzie miejscem nabożeństw najdłużej do świąt Jolanta Jeziorska
Gdy w zabytkowym kościele w Korczewie trzeba było zacząć remont podłogi, strażacy od razu zaproponowali proboszczowi, by nabożeństwa odbywały się w strażnicy OSP. Jak mówi prezes korczewskiej OSP Józef Badziak, było to oczywiste. - Mamy odpowiednio duże pomieszczenia. Ponadto jest to dla nas pewnego rodzaju nobilitacja - podkreśla Józef Badziak.

Proboszcz parafii pw. św. Katarzyny w Korczewie ks. kanonik Janusz Gozdalik jest zadowolony z tymczasowego miejsca. - Bardzo dobrze odprawia mi się tam nabożeństwa. Były też rekolekcje - mówi.

Choć strażnica OSP wynajmowana jest też na wesela czy przyjęcia, proboszcz żartuje, że musi być coś i dla ciała, i dla ducha. - Zdarzyło się tak kilka razy. W takiej sytuacji ewakuuje się Pana Jezusa i tabernakulum do zakrystii, którą urządziliśmy w salce komputerowej - opowiada z uśmiechem proboszcz.

Parafianie mówią, że im obojętne, gdzie mają msze. Ważne, że pod dachem. A w remizie jest prawie tyle samo miejsca, ile w kościele. - Może trochę nie ta oprawa, bo jednak drewniany kościółek, w dodatku zabytek, daje trochę inną atmosferę. Ale nabożeństwa są takie same - mówi parafianka z Korczewa.

Msze w remizie odprawiane będą jeszcze przynajmniej do połowy grudnia, najdłużej do świąt Bożego Narodzenia. Do czasu, aż zakończy się remont podłogi. Termin jest ruchomy, ponieważ już podczas prac zdarzyło się kilka niespodzianek. Robotnicy znaleźli na przykład zrujnowaną ceglaną kryptę, a w niej ludzkie szczątki. Na miejsce przyjechali konserwator zabytków i archeolog. Stwierdzili, że najprawdopodobniej pochodzą one z XVIII wieku. Jak opowiada proboszcz Gozdalik, krypta prawdopodobnie powstała, kiedy stawiano kolejny już drewniany kościół, w 1729 r. - Później została zasypana. Teraz zostały między innymi boki półkolistego sklepienia - opowiada ks. Gozdalik.

To niejedyne znalezisko robotników. Kolejne to ceglane płytki o wymiarach okolo 20 centymetrów na 20 centymetrow, które leżały między legarami, pod zdartą posadzką, na piachu. Konserwator zabytków stwierdził, po oględzinach, że była to pierwsza podłoga kościoła stawianego w 1729 roku. Fragmenty tej posadzki, na życzenie konserwatora zabytków, będą umieszczone przy ołtarzach bocznych. Zostanie nimi też wyłożony jeden stopień do ołtarza głównego. Ceglane płytki mają historyczną wartość, ponieważ na kilku z nich są sygnatury cegielni, w których je wypalono. Na jednej jest klucz wiolinowy, a na kolejnej dwie psie lub niedźwiedzie łapy.

Remont podłogi w zabytkowym kościele w Korczewie kosztować ma 160 tysięcy złotych. 25 procent z tej kwoty parafia pw. św. Katarzyny otrzymała z puli wojewódzkiego konserwatora zabytków. Reszta pochodzić ma z pieniędzy parafialnych. Proboszcz Gozdalik nie ukrywa, że jeszcze nie ma wszystkich pieniędzy, więc połowę firma rozłoży mu na raty. - Niestety, garnek złota pod podłogą się nie znalazł, szukamy więc sponsorów - mówi proboszcz.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto