Sam o sobie mówi Kaziek ze Zduńskiej Woli. Jest na emeryturze, ale sił mu nie brakuje. W pielgrzymkach do Częstochowy bierze udział od 20 lat.
- Nigdy nie jest tak samo. Zawsze pielgrzymka wygląda inaczej. W tym roku nie zmęczyłem się jakość szczególnie. Wiadomo, że każdy dzień jest inny. Raz siły i humor dopisują, raz człowiek czuje się trochę gorzej, ale idzie do przodu - śmieje się pan Kaziek.
W tym roku najmłodszymi pątnikami byli 8-letni Piotruś i 10-letnia Paulina. 12-lat miała Julita Miśkiewicz ze Zduńskiej Woli, kiedy poszła na Jasną Górę pierwszy raz.
- W tym roku modliłam się tam już piąty raz. To dla mnie ogromne przeżycie i radość z uczestniczenia w tak ważnym wydarzeniu. Na pielgrzymki w kolejnych latach też się oczywiście wybieram - zapowiada Julita.
Jak co roku, pielgrzymi mieli zapewnioną opiekę lekarską. Obyło się bez poważnych wypadków. Nikt niczego sobie nie złamał.
- Kilku osobom należało pomóc. Dochodziło do niegroźnych na szczęście urazów stawów kolanowych, czy biodrowych - wylicza Teresa Dudek, szef zespołu opieki medycznej. - Tradycyjnie już najwięcej było otarć i odcisków na stopach.
Policja radzi jak zaplanować podróż
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?