Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kandydaci obiektem policyjnych postępowań

jj
jj
Kandydaci na samorządowców są obiektem policyjnych postępowań. Jeden z nich pobił żonę, kolejny zakłócił mir domowy. Policja prowadzi też postępowania w sprawie kradzieży banerów.

Kandydaci nie zawsze są kryształowymi charakterami. Świadczy o tym prowadzone przez policję w Zduńskiej Woli postępowanie w sprawie jednego z radnych poprzedniej kadencji i kandydata na radnego w najbliższych wyborach, który wystartował z listy KWW I. Krześnickiego. Wszystko miało wydarzyć się w ostatnią sobotę. Kandydat miał tak dotkliwie pobić żonę, że trzeba było wzywać policję. Kandydat trafił do aresztu. W poniedziałek żona złożyła zawiadomienie o znęcaniu się nad rodziną.
- Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające - mówi Jacek Kozłowski, rzecznik prasowy zduńskowolskiej policji.
Znęcanie się to przestępstwo, za które zgodnie z art. 270 kodeksu karnego grozi kara nawet do 5 lat więzienia.

Są inne ,,wyborcze" postępowania policyjne

Zduńskowolska policja prowadzi tez inne postępowania związane z kandydatami.
Pierwsze zgłoszenie pochodziło od pełnomocnika KWW Forum Dobrej Woli Artura Stępnia. Chodziło w nim o to, że jedna z wydawanych na wybory gazetek miała opublikowac treści szkalujące kandydata tego komitetu. Barwne historie wiażą się z kandydatem na prezydenta Markiem Kolędą. Dzień po dniu policja odnotowała dwa zgłoszenia z jego udziałem. Pierwsze pochodziło od zbulwersowanej mieszkanki ul. Mickiewicza.
- Sprawa prowadzona jest pod kątem zakłócenia miru domowego - wyjaśnia Jacek Kozłowski, rzecznik prasowy zduńskowolskiej policji.
O co chodzi? O to, że kandydat z pracownikiem TBS mieli wejść do mieszkania pod nieobecność dorosłych osób i zawiesić na balkonie baner wyborczy. Naruszenie miru domowego to przestępstwo karne, za które grozi kara nawet do roku więzienia. Marek Kolęda przekonuje, że zachował sie elegancko, nie włamał się do niczyjego mieszkania, a cała sprawa jest nieporozumieniem.- Zapukaliśmy do drzwi , otworzyła drzwi dziewczyna. Powiedziałem jej, że mam pozwolenie na powieszenie baneru. Wpuściła nas, powiesiliśmy baner i wyszliśmy. Nie wiem, dlaczego zrobiła się afera, ale podejrzewam, że panią nakłonił do pójścia na policję jeden z moich konkurentów. Kiedy pani zrobiła aferę, żeby nie było problemów zdjąłem ten baner i przewiesiłem pod balkon - wyjaśnia Marek Kolęda.
Sam zgłosił natomiast na policję kradzież baneru o wymiarach 2 na 4 metry, który wisiał w al. Kościuszki i kojenego z ul. Sikorskiego.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto