Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Półmetek panowania Agaty Biernat Miss Polonia 2017 ROZMOWA

Włodzimeirz Rychliński
Odwiedzam domy dziecka i szpitale, biorę udział w akcjach charytatywnych. Tytuł otworzył przede mną różne drzwi.

Minęło pół roku, od kiedy sięgnęła pani po tytuł i koronę Miss Polonia 2017. Wiele się od tego czasu zmieniło?
Zmieniło się wszystko, począwszy od miejsca zamieszkania, przez pracę, liczbę i rodzaj obowiązków, które teraz wypełniam. Zamieszkałam w Warszawie, bo to zwyczajnie ułatwia mi pracę. Wiele rzeczy się tu dzieje. Mieszkając w stolicy szybciej mogę się dostać do miejsc, w których powinnam się znaleźć. To jest istotne, bo pracy mam teraz bardzo dużo. Od wielu lat pracowałam jako modelka, ale teraz jest jeszcze więcej takich propozycji. Zmieniło się w tym przypadku podejście do mnie. Wcześniej różne firmy interesowała moja twarz, moje ciało. Teraz postrzegana jestem jako osobowość.

Czy tytuł Miss Polonia pozwolił pani na poznanie interesujących osób, takich o spotkaniu, których pani marzyła?

Zawsze marzyłam o poznaniu Michaela Jacksona, ale wiadomo, że to nie jest możliwe. Oczywiście spotkałam wielu bardzo znanych, popularnych ludzi. W większości przypadków byłam trochę zaskoczona, kiedy miałam okazję przekonać się, jacy są w rzeczywistości. Kiedy widzimy ich w telewizji, czy w kolorowych czasopismach, możemy odnieść wrażenie, że to ludzie wyniośli, dumni, niedostępni. Okazuje się, że to tylko kreacja ich wizerunku, bo są normalnymi, życzliwymi osobami.

Bierze pani udział w wielu charytatywnych akcjach.

Taka działalność jest wpisana w moje obowiązki. Odwiedzam domy dziecka, szpitale, biorę udział w balach charytatywnych. Wtedy uzmysławiam sobie, z jakimi kłopotami ludzie się borykają. Przestaje być dla mnie problemem, że wyszłam gdzieś bez pudru, bo zapomniałam, albo nie zdążyłam nałożyć. Pierwszą tak placówką, którą odwiedziłam, był dziecięcy szpital onkologiczny w Warszawie. Wśród małych pacjentów nawet nie było można odczuć, że są ciężko chorzy. Dopiero kiedy przyjrzałam się rodzicom tych dzieci, dostrzegłam, że dzieje się coś naprawdę niedobrego. Otrzymałam między innymi zaproszenie do udziału w Ogólnopolskim Zjeździe Dzieci i Młodzieży po Przeszczepie Serca w Zduńskiej Woli. Nie wiedziałam, z czym się tam spotkam. Okazało się, że to pełni energii i wiary w przyszłość młodzi ludzie. Są niezwykle pogodni, interesują się wieloma rzeczami. Pytali, czy nie bolą nogi, jeśli ciągle chodzi się w butach na wysokich obcasach. Proszę pomyśleć, czym są moje buty w odniesieniu do przeciwności, z jakimi oni się muszą zmierzyć. Wiele radości dziewczynkom dawało przymierzenie korony Miss Polonia, zresztą, na tym spotkaniu nie było chyba pani, która nie chciała tego zrobić. Pozowałam z nimi do zdjęć, podpisywałam fotografie. To było dla mnie wzruszające przeżycie, bo przekonałam się, że małe rzeczy mogą dać wiele radości.

Mimo wielu obowiązków ciągle jest pani mocno związana z rodzinną Zduńską Wolą. Uczestniczyła pani w jubileuszu 20-lecia zespołu tanecznego Arabeska.

W Zduńskiej Woli nadal mam przyjaciół. Mimo wielu nowych sytuacji i wyzwań jakie mnie spotykają, oni się nie zmienili. Dlatego zaproszenie do udziału w jubileuszu Arabeski było dla mnie bardzo ważne. Jestem najstarszą Arabeską na świecie, bo tańczyłam w pierwszym składzie. Właśnie wtedy poznałam i zaprzyjaźniłam się między innymi z Dominiką Dyrgoń. Znów miałyśmy okazję zatańczyć razem. Nie spodziewałam się, że przed tym występem towarzyszyć mi będzie aż taka trema, mocno mi się ściskał żołądek. Sprawiała to chyba świadomość, że tańczę przed publicznością, która mnie zna i którą ja znam.

Większy stres chyba będzie przed wyborami Miss Universe, które mają odbyć się jesienią. Zmierzy się pani z ogromną konkurencją.

Weźmie w nich udział 90 kandydatek. Codziennie każda będzie chciała udowodnić, że tytuł należy się właśnie jej. Wiem, że dziewczyny z Wenezueli zawsze przyjeżdżają z ogromną grupą kosmetyczek, fryzjerów. To będzie wymagało ode mnie ogromnej mobilizacji, ale nie boję się tego. Jestem zadaniową miss przygotowaną psychicznie do tej rywalizacji. Całe życie taka byłam, bo jestem typem sportsmenki stawiającej sobie kolejne wyzwania i osiągającej cele. Właśnie tak podchodzę do tego konkursu. Chcę przekonać kobiety na całym świecie, że warto jest prowadzić sportowy tryb życia. Wiem, że łatwo nie będzie, ale liczę na pomoc innych dziewcząt z Polski, które już brały udział w tym konkursie. Bardzo praktycznej rady udzieliła mi Marcelina Zawadzka. Zgrupowanie przed wyborami trwa trzy tygodnie. Cały czas trzeba być w butach na szpilkach. Marcelina stwierdziła, że mam zabrać ze sobą buty z otwartym czubkiem, jest łatwiej. Jednak mam nadzieję, że w swojej prezentacji właśnie jako sportsmenka będę mogła pokazać się w obuwiu sportowym.

Co będzie, kiedy dobiegnie końca rok panowania?

Nadal będę stawiała na sport. Przygotowuję sportowy program dla pań. Może zwiążę się pracą w telewizji. Coraz lepiej czuję się w tym środowisku, choć na początku mnie to nie pociągało. Plany na daleką przyszłość to szkoła tańca. Marzę o tym, by wzorem pani Anety Barton, założycielki Arabeski, prowadzić taką szkołę. Pomysłów na przyszłość mi nie brakuje.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto