Zakład Energetyczny w Zduńskiej Woli i posterunek w Szadku mają być likwidowane, a pracownicy mają być przeniesieni do Sieradza i w Łasku – to w skrócie zakłada plan konsolidacji PGE Dystrybucja. Przeciwni takiemu rozwiązaniu są samorządowcy. Podczas spotkania w I LO apelowano o pomoc do wicewojewody łódzkiego Pawła Bejdy i po raz kolejny próbowano przekonać przedstawicieli PGE, by zmienili zdanie. Wicewojewoda obiecał sprawie się przyjrzeć.
- Argumenty, jakie przedstawia energetyka z punktu widzenia korporacyjnego może są słuszne, ale z punktu widzenia mieszkańców nie - mówił starosta zduńskowolski Wojach Rychlik. - Nasi przedsiębiorcy z niepokojem pukają do naszych gabinetów i mówią, co się dzieje, że w Zduńskiej Woli nie będziemy mieli bezpośredniej łączności z dystrybucją energii.
Witold Filipiński,dyrektor generalny PGE Dystrybucja w Łodzi, przekonywał, że dla odbiorców energii nic się nie zmieni, a przenosiny pracowników nie nastąpią od razu z dniem 1 stycznia, tylko będą rozłożone w czasie. Jak mówił, geneza programu konsolidacyjnego PGE leży w tym, że na wytworzenie 1 megawata energii przypada cztery razy więcej pracowników niż w krajach Unii Europejskiej. - Podejmujemy działania, by nam się pracowało i świadczyło usługę nie gorzej niż teraz, ale taniej - przekonywał.
- Trzeba znaleźć złoty środek. Jeśli dyskutujemy, to dyskutujmy na argumenty, wyłączając kwestie polityczne. Argumenty powinny dotyczyć tylko dwóch spraw: bezpieczeństwa energetycznego i spraw ludzi, których się tam zatrudnia i tych, którzy są obsługiwani przez PGE - mówił natomiast wicewojewoda łódzki Paweł Bejda, który obiecuje, że sprawą się zajmie i wyśle list do Warszawy, by jeszcze raz rozważono ten problem.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?