Marianna Madej wyszła z domu wtorek około godz. 16. Kobieta cierpiała na chorobę Alzheimera. W poszukiwaniach 81-latki, które utrudniał padający śnieg zasypujący ślady, wykorzystano policyjne psy a nawet śmigłowiec. Włączyli się też internauci na forach internetowych. Wskazywano miejsca, gdzie mogła być zaginiona, widziano ją m.in. w okolicach domu, we Wronowicach czy Bałuczu.
Zdesperowana rodzina zwróciła się o pomoc do jasnowidza. Krzysztof Jackowski wskazał miejsce z dokładnością do kilkuset metrów. Ciało kobiety odnaleziono w Grabi.
- Okoliczności śmierci 81-latki ustala policji pod nadzorem prokuratora. Według wstępnych ustaleń kobieta najprawdopodobniej weszła na lód, który załamał się pod nią - mówi Adam Kolasa z biura prasowego KWP w Łodzi.
– Lekarz nie wykluczył udziału osób trzecich, zlecona została sekcja zwłok – dodaje Roman Barański z Komendy Powiatowej Policji w Łasku.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?