Gospodarze już po 56 sekundach gry prowadzili 1:0, gdy to po indywidualnej akcji Igor Sobalczyk zmusił do kapitulacji Nicolae Neagu.
Po kolejnych niespełna 60 sekundach bliski wyrównania był Marcin Mikołajewicz, a w ekipie gospodarzy swoje szanse mieli Michał Szymczak i Mariusz Milewski. Torunianie odpowiadali tym samym, a obaj bramkarze w pierwszych dziesięciu minutach kilkukrotnie musieli pokazywać swój kunszt bramkarski.
Wynik próbowali podwyższyć Mateusz Olczak, Szymczak i Daniel Krawczyk, a po drugiej stronie bliski pokonania golkipera gospodarzy był Sylwester Kieper.
W 23. minucie do wyrównania doprowadził popularny Miki, a po niespełna dwóch kolejnych minutach Kieper dał gościom następny powód do radości podwyższając na 1:2.
Gospodarzy te prawie "120 sekund grozy" nie załamało. Wręcz przeciwnie. Bliscy doprowadzenia do wyrównania byli Sobalczyk, Krawczyk oraz Michał Marciniak.
Bohaterem w tych sytuacjach był jednak bramkarz toruński, Nicolae Neagu.
Gospodarze przy nadal niekorzystnym wyniku na ostatnie minuty wycofali bramkarza. Bliscy wykorzystania faktu, że bramka jest pusta byli goście, ale ostatecznie gospodarze cieszyli się z gola.
Na 62 sekundy przed końcem spotkania zamienił na bramkę rzut karny Michał Szymczak. W ostatniej minucie gospodarze mogli przechylić szalę spotkania na swoją korzyść, ale przedłużonego karnego nie wykorzystał Milewski.
Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem, a obie drużyny pokazały, że na pewno będą liczyć się w walce o czołowe lokaty.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?