Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Musimy zejść na ziemię - apeluje Adam Kaźmierczak, prezes ŁZPN

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Adam Kaźmierczak
Adam Kaźmierczak Fot. Krzysztof Szymczak
Wywiad z Adamem Kaźmierczakiem, prezesem Łódzkiego Związku Piłki Nożnej oraz wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Ekstraklasa zakończyła jesienne mecze. Łódzkie drużyny nie zachwyciły. ŁKS na końcu tabeli, Widzew nad strefą spadkową. Co, jest powodem takiej postawy?

- Musimy zejść na ziemię. Jeszcze niedawno nie mieliśmy w ekstraklasie żadnego klubu, a Widzew i ŁKS musiały przebijać się od IV ligi. Jest to najwyższa klasa rozgrywkowa, w której grają najlepsze drużyny zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Nie chcę tutaj negatywnie oceniać postawy obu klubów. ŁKS nie wykorzystał w kilku meczach szansy na zdobycie kompletu punktów, raził nieskutecznością. Przy poprawie tych elementów gry i odpowiednim przygotowaniu się do wiosny widzę jeszcze szansę na utrzymanie w lidze. Widzew gra nierówno. Stać go na bardzo dobre mecze - jak w Poznaniu, ale potrafił stracić punkty w meczach, w których był teoretycznie faworytem. Dajmy spokojnie popracować młodemu trenerowi jakim jest Daniel Myśliwiec i poszukajmy trochę optymizmu w przedświątecznym okresie.

Jeśli chodzi o ŁKS, cieszyć muszą debiuty młodych piłkarzy - Jędrzeja Zająca, czy Antoniego Młynarczyka. W
kolejce są inni.

- I właśnie to jest ten optymizm, o którym wspomniałem przed chwilą. ŁKS wzorowo prowadzi pracę z młodzieżą - czego przykładem są drużyny w II i IV lidze, a także postawa dzieci w rozgrywkach wojewódzkich. Nie ma nic cenniejszego dla klubu jak budowa zespołu na własnych wychowankach. To buduje frekwencję i buduje atmosferę.

Pozostańmy przy ekstraklasie, czy nie uważa Pan, że należałoby zmienić regulamin rozgrywek, który ograniczałby liczbę obcokrajowców, często przecież nie jakichś wielkich piłkarzy, w składach drużyn? Dochodzi do takich sytuacji, że w składzie wyjściowych, jak choćby Rakowa Częstochowa, mamy jednego Polaka.
- Nie możemy iść pod prąd. Tak dzieje się w całej Europie i tak budowane są kluby będące przecież sportowymi spółkami akcyjnymi. Nikt nie może narzucić właścicielom klubów tego, kto ma grać w ich drużynach.

To ma bez wątpienia przełożenie na nasze reprezentacje - celowo mówię w liczbie mnogiej. Zarówno seniorzy jak i młodzieżowe drużyny nie błyszczą.
- Ale przecież nasi najlepsi piłkarze grają w mocnych europejskich klubach. Seniorska drużyna od 2012 roku, z przerwą na mundial w 2014 roku, występowała we wszystkich dużych turniejach. Na Euro 2016 brakło niewiele, aby awansować do fazy medalowej. W MŚ 2022 awansowaliśmy do czołowej szesnastki. Graliśmy kilka tygodni temu w MŚ do lat 17. My cały czas żyjemy czasami gdzie w piłkę grało 50-60 krajów, z czego 20-30 grało dobrze. Dziś poziom jest niesamowicie wyrównany na całym świecie.

Ostatnie ekstraklasowe pytanie. Chodzi o kalendarz rozgrywek, czy koniecznie trzeba grać w grudniu i jeszcze na dodatek o 21. Komu to służy, na pewno nie promowaniu piłki nożnej?
- Dlaczego mamy iść pod prąd i nie grać meczów najwyższej klasy rozgrywkowej w grudniu? Grają Niemcy, grają Czesi, grają wszystkie właściwie kraje leżące w naszej strefie klimatycznej. Po to mamy odnowione stadiony, zachowujące europejskie standardy, aby grać tak, jak gra cała Europa. Pamiętam jak kilkanaście lat temu ludzie narzekali, że w Polsce kończy się rozgrywki, a cała Europa gra. Że nie mamy obiektów z podgrzewanymi murawami czy z oświetleniem.

Teraz II liga. Proszę o ocenę postawy rezerw ŁKS Łódź, beniaminka tej klasy rozgrywkowej?
- To tylko przykład jaką dobrą pracę można wykonać swoimi trenerami i swoimi wychowankami. Przecież nikt nie stawiał celu drugiej drużynie ŁKS, aby awansować do II ligi. Gdyby grali dzisiaj w III lidze to nic by się nie stało. Wykorzystali swoją szansę, a najlepsi zawodnicy z tej drużyny dostają możliwość gry w PKO Ekstraklasie.

Przejdźmy do ligi III, bo tu jest w tym sezonie niezwykle ciekawie dla kibiców naszego regionu. Odradzający się GKS Bełchatów ma szansę na II ligę. W grze o awans pozostają Pelikan Łowicz oraz Unia Skierniewice. Dobry finisz zapewnił spokojną zimę Warcie Sieradz, co przecież ostatnio nie miało miejsca.
- Nie od dzisiaj się mówi, że najciężej obecnie wywalczyć awans właśnie z III ligi. Drugoligowe ambicje ma przynajmniej 5-6 zespołów z czołówki. Cieszy, że wśród nich są aż trzy z naszego województwa. GKS Bełchatów ma duże szanse, ale nie należy zapominać o Łowiczu i Skierniewicach. Unia już za chwilę cieszyła się będzie z gry na własnym, zmodernizowanym obiekcie. To też doda jej skrzydeł i spowoduje, że walka o awans będzie bardzo ciekawa i trzymała w napięciu do ostatniej kolejki.

Wypatrzył pan w tej lidze wybijających się graczy?
- To jest już zupełnie inna piłka jak chociażby w IV lidze. Występują tam profesjonalne kluby, mające zawodników na kontraktach. Są piłkarze z przeszłością ligową, mający dużo występów w Ekstraklasie, czy I lidze. Są także młodzi zawodnicy, którzy po 1-2 sezonach w III lidze, dostają szansę gry wyżej.

Iskrzy w lidze IV. Tam bój o awans będzie szedł wiosną na całego.
- W poprzednim sezonie rywalizowały dwa kluby GKS Bełchatów i Widzew II Łódź. Teraz ambicje awansu ma przynajmniej pięć. Ciężko jest wskazać faworyta. Wystarczy spojrzeć na tabelę. Prowadzi Sokół Aleksandrów, ale jego przewaga nad AKS SMS Łódź to zaledwie trzy punkty.

Z tego co wiem - wszystkie kluby z czołówki szukają nowych zawodników i chcą być jeszcze mocniejsze. PZPN, a co za tym idzie ŁZPN, przykładają dużą wagę do rywalizacji w Pucharze Polski. Niestety, nie zawsze kluby to doceniają, a świadczą o tym choćby oddawane mecze walkowerami, tak jak miało to miejsce w obecnej edycji choćby na terenie Delegatury Sieradz.
- Nic na siłę. Z niewolnika nie ma pracownika. Nie rozumiem tylko po co zakładać klub sportowy, wydawać na niego pieniądze skoro później niektórzy działacze odpuszczają rywalizację w Pucharze Polski. Na szczęście większość klubów poważnie traktuje rozgrywki widząc szansę awansu na wojewódzki szczebel, a dalej na ogólnopolski i szanse wzbogacenia swoich budżetów.

Nie martwi Pana malejąca liczba drużyn młodzieżowych w naszym regionie.
- To znak dzisiejszych czasów. Niestety jest wiele innych pokus i zajęć niż piłka nożna. Kiedyś grało się w piłkę od rana do wieczora na prowizorycznie przygotowanych boiskach. Piłka była luksusem. Dziś nowoczesne obiekty stoją puste. Trudno przekonać dzieciaka, aby ciężko trenował w pocie czoła. Tutaj rola edukacyjna - nasza jako związku, klubów i trenerów. Cieszy natomiast wzrastająca frekwencja we flagowym turnieju pod egidą PZPN i wojewódzkich związków - mówię tutaj o Pucharze Tymbarku. Do młodych ludzi trzeba dziś docierać różnymi kanałami i staramy się to robić.

Na koniec pytanie dotyczące 30. Halowych Mistrzostw Ziemi Sieradzkiej, jednej z najstarszych tego typu imprez w Polsce, jeśli nie najstarszej. Turniej ma duże znaczenie dla zespołów z Delegatury Sieradz. W tym roku po raz pierwszy zawody rozegrane zostaną poza Sieradzem. Przenosicie się do Warty. Czemu?
- Byłem w Warcie na turnieju młodzieżowym o Puchar Burmistrza tego miasta Krystiana Kroguleckiego i mile zaskoczyła mnie nowoczesna, funkcjonalna, niedawno oddana do użytku hala oraz warunki, w jakich rywalizowali młodzi piłkarzy. Chcemy upowszechniać piłkę i dawać kibicom jak największy komfort przeżywania sportowych emocji. 30 Jubileuszowe Mistrzostwa Ziemi Sieradzkiej będą dla Warty wielkim wydarzeniem sportowym, jakie nigdy wcześniej nie miało tu miejsca. Proszę wierzyć, że w Warcie cieszą się z tego, że będą gościć nie osiem jak dotychczas, ale 10 drużyn. Postanowiliśmy bowiem rozszerzyć formułę niezwykle ważnych dla środowiska sportowego i dołączyć miejscową Jutrzenkę, która ma liczne grono oddanych kibiców oraz Pogoń Zduńska Wola, ubiegłorocznego triumfatora. Mogę też obiecać, że zrobimy wszystko, aby turniej miał należytą oprawę. Jesteśmy dumni, że w województwie łódzkim mamy takie zawody. Dodam, że wszystkie poprzednie turnieje rozgrywane były w Sieradzu. ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Musimy zejść na ziemię - apeluje Adam Kaźmierczak, prezes ŁZPN - łódzkie Nasze Miasto

Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto