Pikieta w Holendrach. Mieszkańcy wsi Holendry pod Zduńską Wolą walczą o chodnik ZDJĘCIA

Pikietę zorganizowali w czwartek, 13 sierpnia, mieszkańcy Holendrów w gminie Zapolice. Mieszkańcy wsi Holendry pod Zduńską Wolą walczą o chodnik. Oczekują od władz powiatu, że znajdą się pieniądze na inwestycję przy drodze do Paprotni. To trasa, która zarządza Starostwo Powiatowe w Zduńskiej Woli.

Akcja w Holendrach została zorganizowana przez mieszkańców, którzy jak podkreślają, mają dość czekania i opieszałości władz lokalnych i czekania ponad 20 lat na chodnik, na który powiat nie może wygospodarować pieniędzy. Takie hasła umieścili na swoich transparentach:

"Jeśli ten protest nie będzie słyszany przez starostę i radnych powiatu, zapowiadamy kolejną manifestację z blokadą drogi a nawet przejściem pod budynek starostwa. Dość obiecywania żądamy wykonania. Minęło dwadzieścia lat a chodnika brak"

Mieszkańcy wywiesili też biało-czerwone flagi i transparenty na swoich posesjach.

- Wiele lat prowadzone są rozmowy i korespondencja z zarządcą drogi to jest ze Starostwem Powiatowym w Zduńskiej Woli. Niezliczona ilość pism, spotkań, rozmów, próśb a w ostatnim czasie złożona petycja nic nie dały. Efekt ciągle ten sam, czyli chodnika brak i nie wiadomo, kiedy powstanie. Biurokratyczna machina w zderzeniu ze zwykłymi obywatelami ciągle jest górą - uważają mieszkańcy Holendrów. - Mamy już dość czekania i proszenia. Ile lat jeszcze ma upłynąć, zanim chodnik powstanie?

W sprawie chodnika mieszkańcy Holendrów byli także na sesji budżetowej Rady Powiatu Zduńskowolskiego w grudniu ubiegłego roku. prosili wówczas o wpisanie tej inwestycji do budżetu na rok 2020. Bez skutku. Inwestycje, o jakie prosili nie zostały przewidziane w budżecie powiatu zduńskowolskiego.

Starosta zduńskowolska Hanna Iwaniuk twierdzi, że sprawa chodnika w Holendrach jest skompilowana. Głównie przez trudna sytuację finansowa powiatu. Gdyby chodnik w Holendrach miał być budowany, konieczne będą wykupy gruntów na podstawie zintegrowanego pozwolenia na budowę. A to podnosi koszty inwestycji do co najmniej 1,5 do 2 mln zł. Tymczasem powiat na wszystkie inwestycje drogowe w przyszłym roku będzie miał około 1,25 mln zł...

- Byłam na miejscu i oglądałam jak to wygląda z wicestarostą Rychlikiem jakieś dwa miesiące temu. Kłopot w tym, że tam nie ma miejsca na chodnik. Może na odcinku od Widawskiej do starej szkoły jeszcze by się zmieścił, ale dalej ogrodzenia są tuż przy krawężniku - ocenia Hanna Iwaniuk.

Starosta nie przekreśla zupełnie szans na inwestycję w Holendrach, ale by do niej doszło musi być spełnionych wiele warunków. Chodzi głownie o to, jak zostaną rozpatrzone wnioski powiatu o dofinansowanie do przebudowy ulicy Jodłowej i Staszica oraz czy uda się sprzedać działkę przy ul. Żeromskiego. To podbudowałoby finanse powiatu i pozwoliłoby może na znalezienie częściowego rozwiązania problemu Holendrów.

Powiat będzie wtedy rozważał budowę chodnika na części drogi, tam gdzie nie są potrzebne wykupy gruntów.

- Ale czy to zadowoli mieszkańców, trudno powiedzieć - kwituje starosta.

Jak ocenia powiat, samo przygotowanie dokumentacji na chodnik to koszt ok. 160 tys. zł. Gdyby powstała, decyzja ZRiD automatycznie prowadzi do wykupu gruntów i mieszkańcy zyskują prawo do odszkodowania. Powiat nie ma jednak dość pieniędzy na ich wypłatę. Szacuje, że potrzeba by na to nawet około 1,5 mln zł.