Gdy Ania przyszła na świat, jej rodzice byli ogromnie szczęśliwi. Nie trwało to jednak długo. Okazało się, że dziewczynka jest poważnie chora. Urodziła się z zespołem niedorozwoju prawego serca. Oznacza to, że ma tylko połowę serduszka. Diagnoza lekarska była bezlitosna. Życie maleństwa było zagrożone. Kiedy tylko było to możliwe, przeprowadzona została operacja. Ania miała wówczas trzy tygodnie. To jednak był dopiero początek długotrwałego procesu leczenia. Musiało upłynąć kilka miesięcy, by dziecko mogło przejść kolejną operację. Konieczna była też następna, ta dotychczas najważniejsza. Wtedy pojawił się kolejny problem. Na ten poważny zabieg chirurgiczny trzeba było jechać do Niemiec. Trzeba było uzbierać 190 tys. zł.
Pierwsze konsultacje i nadzieja na to, że ostatnia operacja serca może nie wiązać się z poważnymi komplikacjami, że istnieje szansa oddania Ani w ręce najlepszych specjalistów - mówiła wówczas Małgorzata Migdalska, mama Ani. - Niestety, cena za ratowanie naszej córki jest zbyt duża. Poza naszymi możliwościami. Potrzebujemy pomocy! Przed naszą małą wojowniczką ostatnia walka o zdrowie. Wygrana oznacza życie!
W internecie ruszyła zbiórka pieniędzy. Zaangażowało się w nią mnóstwo osób. Wśród nich byli nie tylko znajomi i rodzina rodziców Ani. Apel o pomoc dla dziewczynki spotkał się z ogromnym odzewem i życzliwością.
Wyjazd do niemieckiej kliniki i ogromne nadzieje
Wyjazd do niemieckiej kliniki wzbudził ogromne nadzieje, ale i obawy. Czy wszystko się powiedzie? Co będzie dalej. Te pytania dręczyły rodziców Ani. Operacja odbyła się wczesną jesienią tego roku. Pierwsze trzy dni po niej sytuacja nadal nie była klarowna. Niepewność o losy dziecka nie pozwalała rodzicom spać, oddychać. Ten czas był dla nich okrutny. W końcu mogli odetchnąć. Kondycja ich maleństwa zaczęła się poprawiać. Pierwsze słowa dziewczynki, posiłki urosły do rangi niemal najważniejszych wydarzeń w życiu. Po przeszło miesiącu Ania mogła zostać wypisana ze szpitala. Wróciła do domu. Czekała na nią m.in. 8-letnia siostra Emilka. Za Anią ogromnie tęskniła. Na powitanie siostrzyczki przygotowała kolorowe balony, specjalny transparent.
Radosne święta Bożego Narodzenia u malutkiej Ani ze Zduńskiej Woli
Ania Migdalska jest dzieckiem pogodnym, uśmiechniętym. Ten nastrój udziela się całej rodzinie, także siostrze Emilce. Dziewczynki spędzają ze sobą dużo czasu, bawią się, śmieją. Wspólnie ubierały choinkę na święta Bożego Narodzenia. Te chwile dla całej rodziny są wyjątkowe.
Najpiękniejszy prezent jest już pod choinką. To zdrowie, życie naszej córeczki – mamie Ani załamuje się głos.
Ania dwa razy dziennie przyjmuje lekarstwa. Czasem częściej. Zdarza się to wtedy, kiedy pogarszają się wyniki badania krzepliwości krwi. Przeprowadzać je trzeba codziennie. Dziecko cały czas pozostaje pod kontrolą lekarzy. Kolejna wizyta w szpitalu zaplanowana jest na wiosnę.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?