Tajemniczy numer

Sprawa numeru telefonu, z którego rzekomo eksprezydent Zenon Rzeźniczak miał wysyłać SMS-y o treści "Jestem bogiem, a ty nikim" zdominowała ostatnią rozprawę w tzw. prezydenckiej aferze korupcyjnej. Główny oskarżony, czyli Zenon Rzeźniczak, zarzucił prokuraturze fabrykowanie dowodów.
Powołując się na billing rzeczonego telefonu przesłuchano świadków. W tym mocno zdezorientowaną mieszkankę Łodzi, której numer telefonu najczęściej pojawiał się w wykazie rozmów i SMS-ów. Kobieta przypomniała sobie, że w 2006 roku tajemniczy numer telefonu przypisywany Rzeźniczakowi mógł należeć do jej znajomego, Bogdana, jednak nie była tego pewna. Jak oświadczyła Rzeźniczaka nie zna i nigdy go nie widziała.
Między innymi na tej podstawie Zenon Rzeźniczak zarzucił prokuraturze fabrykowanie dowodów. - Prokuratura wystąpiła o billingi, zakładając, że numer należy do mnie, i nawet o to czyj jest, nie zapytano. Dopiero w prokuraturze ktoś dopisał przy nim moje nazwisko - przekonywał Rzeźniczak. - Na tym SMS-ie oparto ocenę mojej osobowości.
Krystyna Patora z Prokuratury Okręgowej w Łodzi ripostowała, że oskarżony manipuluje materiałami dowodowymi, a prokuratura oparła ocenę jego charakteru i sposobu sprawowania władzy m.in. na nagraniach, obserwacjach i wypowiedziach świadków.
Kolejną rozprawę zaplanowano na 26 kwietnia. Przypomnijmy, że na głównym oskarżonym ciąży 21 zarzutów, w tym korupcji i nadużywania władzy, a na ławie oskarżonych zasiada jeszcze 13 innych osób.