Do zdarzenia doszło w niedzielę o godz. 16.45. Jak relacjonuje Jacek Kozłowski, rzecznik prasowy zduńskowolskiej policji, 43-letnia zduńskowolanka wybrała się z dziećmi na spacer. Zagadała się z kimś i spuściła z oczu 3-letniego synka. Maluch oddalił się od niej wpadł do wody.
– Ludzie podnieśli alarm, ktoś zadzwonił na policję. Gdy policjanci dojechali na miejsce po kilku minutach, dziecko było już uratowane. Jeden z młodych mężczyzn rzucił się na ratunek – mówi Jacek Kozłowski.
3-latek miał ogromne szczęście, że na spacer nad Kępinę wybrał się Daniel Konieczny z narzeczoną i dzieckiem. Tylko on rzucił się na ratunek, mimo iż nad zalewem było kilkadziesiąt osób. Siedział na ławce i pisał sms-a, gdy usłyszał krzyki.
– To był moment. Rzuciłem telefon w trawę i pobiegłem ratować kogoś, kto się topi. Nie wiedziałem nawet, że to dziecko. Do pokonania miałem może trzydzieści metrów – opowiada Daniel Konieczny, który uratował 3-latka.
Gdy pan Daniel wchodził do Kępiny, dziecko było już pod wodą. Na szczęście udało się je w porę wyłowić i odtransportować na brzeg. 3-latkowi nic się nie stało. Pan Daniel nie ukrywa, że bardzo przeżył cale zdarzenie. Już po fakcie zdziwiło go, że choć nad zalewem było co najmniej 30 osób nikt się nie ruszył, by ratować topiącego się. – Bylem też w szoku, kiedy zobaczyłem, że to dziecko niewiele starsze od mojego. Trzeba być bez wyobraźni, żeby dopuścić do takiej sytuacji. Teraz zależy mi najbardziej na tym, by zwrócić uwagę, że rodzice i opiekunowie powinni bardziej zwracać uwagę na to, co robią ich dzieci. Jak można nie zauważyć, że dziecko oddaliło się naprawdę spory kawałek?
Policjanci sprawdzili, mamę 3-letniego chłopca alkomatem. Była trzeźwa.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?