Z dziećmi do szatni wejść nie mogą, na dzieci czekać muszą na dworze. Rodzice, którzy wynajmują basen i instruktora po to, by ich pociechy mogły się uczyć pływania, są zdumieni nowymi zasadami obowiązującymi na krytym basenie przy Szkole Podstawowej nr 9.
- Jest jeszcze gorzej niż nam się wydawało na początku. To, co się tam dzieje, to jest naprawdę jakieś wielkie nieporozumienie. Nie dość, że nie możemy wejść z naszymi małymi dziećmi do szatni, to jeszcze musimy na nie czekać na dworze. Nie wiem, co się będzie działo zimą - zastanawia się młody zduńskowolanin.
- Dzieci są małe, czasem po prostu ciężko jest im się szybko i sprawnie przebrać, a potem dobrze wytrzeć i wysuszyć. Nie dość, że są w nowej sytuacji, to jeszcze bez rodzica, który w każdej chwili może im pomóc. Przez to są narażone na jeszcze większy stres - dodaje młoda mieszkanka Zduńskiej Woli.
Regulamin to regulamin. Obsługa złamać go nie może. Rodzice więc nie mają wyjścia. Za każdym razem są wypraszani z budynku pływalni. Nie mogą czekać na swoje dzieci. Mają wybór: albo wrócić do domu, albo marznąć na dworze.
Jak twierdzi Mirosław Nowiński, od maja kierownik jedynej w mieście krytej pływalni, ten regulamin podyktowany jest tylko i jedynie troską.
- Jestem odpowiedzialny za to, by każda osoba, która przychodzi na pływalnię czuła się bezpiecznie. By każdy, kto wejdzie do wody nie czuł się narażony na zagrożenia. Jeśliby 20 rodziców weszło po swoje dzieci, a zaraz następni by przyprowadzili kolejne, to nie zapewniłbym warunków higienicznych i sanepid w niedługim czasie zamknąłby basen. Do szatni może wejść dwoje rodziców. Trzeba tylko zmienić obuwie - mówi kierownik pływalni. – Dziennie z basenu korzysta 140 osób. Każdy człowiek na skórze coś wnosi. Musimy zapewnić bezpieczeństwo. Regulamin taki musi być, by było bezpiecznie. Na samym początku uczący pływać mieli przedstawione warunki. I mieli je przekazać rodzicom - dodaje.
Kierownik Nowiński stwierdza też, że regulamin jest podyktowany także jego doświadczeniami.
- Wcześniej mi też nie wszystko się na basenie podobało. Rodzice bezczelnie siedzieli na ławce i klienci musieli się przebierać na stojąco - stwierdza kierownik.
Czy rodzice mają jakąś szansę na to, by mogli w cieple, będąc blisko dzieci, poczekać na nie?
- Nie, muszą jechać do domu i potem wrócić po dziecko - kwituje kierownik. - My na okrągło sprzątamy - dodaje.
Jeszcze w ubiegłym roku sytuacja wyglądała inaczej. Jeśli małe dziecko, nie było do końca samodzielne, rodzic mógł wejść do szatni, by mu pomóc. Trzeba było tylko zmienić obuwie. Rodzice nie byli wypraszani i na swoje dzieci mogli spokojnie poczekać. Na basenie były nawet organizowane dni otwarte, by rodzice mieli możliwość zobaczenia, czego nauczyły się ich pociechy.
Wynajęcie na godzinę pływalni kosztuje 120 złotych.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?