Ogień, który strawił część kamienicy przy ul. Kościelnej 18, był dopiero początkiem problemów jej mieszkańców. Lokatorka z piętra straciła w pożarze dorobek całego życia. Jej sąsiedzi kilka nocy spędzili pilnując rozłożonych na podwórzu rzeczy, które udało się uratować i przez tydzień czekali na klucze do nowych mieszkań. Do kamienicy już nie wrócą.
Odczucia pogorzelców wyartykułowała podczas sesji Helena Ignatowska, matka jednej z poszkodowanych w pożarze kobiet. Nie szczędziła krytyki. Jej zdaniem mieszkania, jakie zaoferowano w zamian, nie nadają się do niczego.
- Oglądałam mieszkania zastępcze na pl. Wolności: slams, grzyb na ścianach. Myślałam, że się cofnęłam do XVIII wieku. To samo na Złotej - denerwowała się. - Moje dzieci utopiły morze pieniędzy w remoncie mieszkania na Kościelnej i wyremontowali go lepiej niż ja mam w blokach, a teraz będą musiały robić to od nowa?
Prezydent Piotr Niedźwiecki zadeklarował, że ta rodzina dostanie mieszkanie w nowym bloku przy ul. Złotej. Jednak trzeba na to poczekać, bo do użytku ma zostać oddany najwcześniej na początku września.
Zdaniem pani Heleny poszkodowanych w pożarze zostawiono samych sobie. Mówi, że pani Pawlak straciła wszystko i nie ma nikogo, kto chce ją wspomóc. A potrzebne są meble, ubrania, środki czystości... Eugenia Pawlak też nie kryje rozpaczy pokazując zniszczone mieszkanie: - Straciłam wszystko, co gromadziłam przez całe życie - wzdycha. I mówi, że do nowego mieszkania przy ul. Łaskiej ma na razie tylko wersalkę...
Kolejni lokatorzy spalonej kamienicy narzekają na opieszałość urzędników. Choć bez dyskusji przyjęli oferowane im mieszkanie przy ul. Sieradzkiej i klucze mieli dostać już w zeszły piątek, czekali na to do środy.
- Odsyłali nas z TBS do urzędu, a z urzędu do TBS. A my tu koczujemy i pilnujemy tego, co udało się uratować. Już dwa razy spłoszyliśmy złodziei! - mówili w środę.
Wiceprezydent Krzysztof Jędrzejewski uważa, że miasto nie ma sobie nic do zarzucenia. - Tydzień czasu na znalezienie nowych mieszkań to szybko. Nie sądzę, by inne samorządy tak sobie poradziły - mówi wiceprezydent. Wyjaśnia, że problem z przekazaniem kluczy wyniknął z tego, że poprzedni lokatorzy przyznanego pogorzelcom mieszkania, zostawili swoje rzeczy i zdewastowali lokal.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?