Sieci cieplne mogą nie być miejskie

O prywatyzacji lub sprzedaży Miejskich Sieci Cieplnych słychać już w Zduńskiej Woli od roku. Do tej pory władze miasta jednak zaprzeczały, by coś się w tej kwestii działo. Teraz jednak prezydent Zduńskiej Woli Piotr Niedźwiecki nie ukrywa, że rozważany jest scenariusz częściowej prywatyzacji spółki. Jak mówi, do działania zmotywowały go ostatnie spore podwyżki cen ciepła oraz pismo Spółdzielni Mieszkaniowej "Lokator", która jest zainteresowana kupnem MSC. Chętnych jest więcej, w tym Elektrociepłownia Zduńska Wola, która też nadesłała list intencyjny w tej sprawie do magistratu. EC zainteresowana jest przejęciem miejskiej spółki lub choćby zacieśnieniem współpracy.

- To jeszcze kwestia analiz, w jakim kierunku pójdzie polityka cieplna miasta. Wiceprezydent Brodzki był wysłany na przykład do Kutna, gdzie funkcjonują dobrze inne rozwiązania. Rozważamy aby, choćby w części, sprywatyzować MSC. Do rozmów na temat przyszłości polityki cieplnej zaprosiliśmy też przedstawicieli EC - mówi prezydent Piotr Niedźwiecki.

Dlaczego MSC budzi takie zainteresowanie? Bo jest głównym dystrybutorem ciepła w mieście. Od tej spółki zależy m.in., czy nadal EC będzie jedynym dostawcą, czy też pojawią się inni oferujący energię. Prezes MSC Zbigniew Piotrowski nie ukrywa, że spółka już rozmawia na ten temat choćby z PGNiG i PGE Dystrybucja. Planami miasta jest jednak zaskoczony.

- Przedstawiliśmy w mieście już w grudniu plan dotyczący przygotowania spółki do dystrybucji innych źródeł zasilania w ciepło. Przedstawiliśmy w nim szereg rozwiązań, w tym z wykorzystaniem alternatywnych źródeł energii, który pozwoli na to, by móc dystrybuować ciepło, które będzie najtańsze. Po to są te działania, by uniezależnić się od jednego dostawcy, jakim jest EC. Myślę, że aby to wprowadzić, niepotrzebna jest prywatyzacja. Decyzja nie należy jednak do mnie - uważa prezes MSC Zbigniew Piotrowski. – I wylicza, że wprawdzie ze wstępnych szacunków wynika, że w 2011 r. spółka odnotowała ok. 90 tys. zł straty na sprzedaży ciepła, jednak z całej działalności ma wynik dodatni, w granicach ponad 50 tys. zł. Kapitał zakładowy spółki wynosi ponad 13 mln zł.

Wpływem na ceny ciepła tłumaczy zainteresowanie kupnem MSC Roman Krzyżański, dyrektor Spółdzielni Mieszkaniowej "Lokator". - Jesteśmy gotowi na wszystko, by chronić mieszkańców przed druzgocącymi podwyżkami ciepła. Lepiej by decydenci skupili się na budowie drugiej elektrociepłowni, niż by nadal był monopol jednej - mówi Krzyżański. Jak dodaje, "Lokator" ma na tyle zdolności kredytowej, by zaciągnąć na kupno MSC kredyt bankowy. - Zareagowaliśmy na nieoficjalne, kuluarowe informacje o tym, że miasto chce prywatyzować MSC. Chcemy, by spółka była nadal w rękach mieszkańców miasta.

EC także chce kupować MSC, bo w planie ma m.in. budowę nowoczesnej ekologicznej spalarni odpadów. I chce zapewnić sobie nadal wyłączność na produkcję ciepła.