Jest superdzieciak listopada

Nasza laureatka 2 grudnia skończyła 7 miesięcy. W nagrodę otrzymała ogromnego pluszowego misia. Jest znacznie większy od dziewczynki. Wygrana i nagroda dla Milenki cieszy podwójnie. Jej mama Mariola Chaładyn zaznacza, że to także świąteczny prezent. Będzie jedną z wielu jej zabawek. Żadna z nich nie jest jednak tak duża. Milenka pluszaki ma w swoim łóżeczku i w ich obecności zasypia najchętniej. Kiedy nie śpi, woli bawić się tymi, które głośno hałasują. Sama też nie należy do dzieci bardzo spokojnych. Swoje żądania potrafi wyrazić donośnie krzycząc.
- Czasem łaskoczemy ją po stópkach. Chyba nie za bardzo to lubi. Na szczęście nie płacze, ale głośno domaga się, by skończyć tę zabawę - mówi Włodzimierz Chaładyn, dziadek dziewczynki. - Tak na prawdę, to jest grzeczna.
Mama Milenki zaznacza, że jej córka lubi wydawać różne dźwięki. Ostatnio naśladuje głos bohatera jednej z kreskówek.
- Operuje głosem Kaczora Donalda, a przynajmniej jest on bardzo podobny do tego z bajek - śmieje się pani Mariola. - No i ma solidny charakterek. Jest zodiakalnym bykiem i to już jest widoczne. Mamy z mężem to szczęście, że, kiedy się zdenerwuje potrafi sama się uspokoić i nie potrzeba podawać jej smoczka. To nas cieszy, bo wiemy, jak trudno jest później dziecko od tego odzwyczaić.
Rodzice taty Milenki mieszkają w Zduńskiej Woli, a jej mama pochodzi z Łasku. To oznacza, że dziewczynka mieszka trochę w jednym mieście, trochę w drugim.
- W przypadku obu par dziadków, Milenka jest pierwszą w tych rodzinach wnuczką. Tym bardziej każdy chce spędzać z nią jak najwięcej czasu, bo to takie oczko w głowie - wyznaje Włodzimierz Chaładyn.
Właśnie dlatego dziadkowie z obu miast tak mocno zaangażowali się w oddawanie głosów na swoją wnusię. Zbierali kupony i wysyłali SMS-y.
- Nie spodziewaliśmy się, że córka wygra, ale po cichu na to liczyliśmy - zdradza mama Superdzieciaka listopada.