Podwyżka pensji prezydenta Zduńskiej Woli Konrada Pokory

Nowe wynagrodzenie Konrada Pokory (Koalicja Obywatelska) prezydenta Zduńskiej Woli ustalili miejscy radni na ostatniej sesji. Nie mieli wyjścia. Taki obowiązek nałożyły na nich przepisy z września tego roku określające najniższą i najwyższą wysokość zarobków osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Podczas sesji w Zduńskiej Woli padły dwie propozycje wynagrodzenia dla prezydenta miasta. Pierwszą zgłosił niezależny radny Roman Kubiś. Zaproponował, by pensja zasadnicza wynosiła 10.400 zł. Do tego trzeba doliczyć dodatek funkcyjny w wysokości 3.450 zł oraz specjalny w kwocie 4.164 oraz stażowe wyliczane zgodnie z obowiązującym prawem.

Dziękuję za tak szczodrą ofertę. Uważam jednak, że jest za wysoka. Sytuacja budżetu miasta nie predysponuje do tak wysokiego wynagrodzenia. Ja nie mam takich aspiracji - zaznaczał prezydent Zduńskiej Woli Konrad Pokora. - Uważam, że moje wynagrodzenie powinno być bardziej zbliżone do średniego.

Swoją propozycję złożyła rządząca w mieście Koalicja Obywatelska. Zgodnie z nią, pensja zasadnicza prezydenta Pokory ma wynosić 9.400 zł. Po zsumowaniu wszystkich składników, czyli dodatków funkcyjnego, specjalnego i stażowego jest to 17.900 zł. Właśnie takie wynagrodzenie przysługuje teraz prezydentowi Zduńskiej Woli z wyrównaniem od 1 sierpnia. Radny Roman Kubiś na wniosek Konrada Pokory wycofał swoją propozycję.

Choć obrady radnych odbywały się zdalnie, nie brakowało emocji. Decyzja Konrada Pokory o odrzuceniu propozycji Romana Kubisia wywołała rozbawienie wśród części radnych opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości. Łukasz Goldman kilka razy podkreślał, że to teatr.

Mam niesamowity ubaw. Siedzimy tu z koleżanką radną Mileną (Dutkiewicz, red.) i pękamy ze śmiechu, ale tak na poważnie, to wcale nie jest zabawne – mówił Łukasz Goldman.

Radna Ewa Marszałek (KO) była mocno rozgoryczona takim zachowaniem. Podkreślała, że nie poznaje Łukasza Goldmana, że nie wie, co się z nim stało. Zaznaczyła, że to nie jest czas na kpiny.

Nie wiem, czy ten temat zasługuje na tak kpiarskie zachowanie. To nie jest proste, ustalenie tego wynagrodzenia – stwierdziła radna Marszałek. - Radny Roman Kubiś zgłosił swoją propozycję samodzielnie. Myśmy o tym nawet nie wiedzieli.

Do sytuacji odniósł się także Roman Kubiś.

Miałem na uwadze działalność prezydenta od początku kadencji. Zbieram ulotki z kampanii wyborczej i tak się składa, że prezydent realizuje punkt po punkcie swoje obietnice. Dlatego złożyłem taką propozycję – argumentował radny Kubiś.

Na wniosek Konrada Pokory radny Roman Kubiś wycofał swoją propozycję.