Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjant powiedział: Nie mieszkamy w Stanach Zjdnoczonych

Jolanta Jeziorska
Gołębiowski  nie rozumie, jak policjant mógł zignorować wezwanie
Gołębiowski nie rozumie, jak policjant mógł zignorować wezwanie Jolanta Jeziorska
Po raz drugi prokuratura zajmie się sprawą policjanta, który miał odesłać z kwitkiem dzwoniących pod nr 112.

Prokuratura Rejonowa w Sieradzu wszczęła ponownie śledztwo w sprawie niedopełnienia przez zduńskowolskiego policjanta obowiązków.

Co zrobił policjant i co zrobiła prokuratura

Marek Gołębiowski, którego rodziny to dotyczy, relacjonuje, że mimo czterokrotnych telefonów pod nr 112 policjant siedzący na dyżurce zduńskowolskiej komendy, nie udzielił jego mamie pomocy i nie wezwał pogotowia. Zduńskowolanin poskarżył się więc na zachowanie policjanta do sieradzkiej prokuratury. Ta umorzyła jednak postępowanie. Marek Gołębiowski odwołał się od tego postanowienia i wygrał. Sąd uznał, że sprawa ma zostać rozpatrzona w Prokuraturze Rejonowej w Sieradzu po raz drugi.
- Wskazywaliśmy między innymi, że nie przesłuchano wszystkich świadków i sąd uznał nasze argumenty. Miałem już bowiem wrażenie, że prokuratura broni policjanta, który ewidentnie, moim zdaniem, nie dopełnił obowiązków służbowych - mówi Marek Gołębiowski. I dodaje, że sprawa jest dla niego skandaliczna przede wszystkim ze względu na zachowanie policjanta, który składał przysięgę, że będzie bronił życia i zdrowia obywateli. Tymczasem jego mamie takiej pomocy odmówił kilkakrotnie.

Policja na razie nie komentuje

Gdy sprawa ujrzała światło dziennie (pisaliśmy o niej przed kilkoma miesiącami na łamach "Dziennika Łódzkiego"), rzecznik prasowy zduńskowolskiej policji Jacek Kozłowski wyjaśniał, że policjant o którym mowa, był na dyżurce w zastępstwie innego funkcjonariusza. Teraz z komentarzami woli poczekać na wynik prokuratorskiego postępowania. Treść rozmów była jednak nagrana. Nagrania zostały przekazane sieradzkiej prokuraturze.

To wydarzyło się w grudniu

Do całej sytuacji doszło w grudniu ubiegłego roku. 63-letnia zduńskowolanka źle się poczuła i zaczęła się dusić. Sięgnęła po telefon i wykręciła 112. Bez skutku. Następnie zadzwoniło też dwoje sąsiadów i syn.
- Policjant powiedział mi, że nie mieszkamy w Stanach Zjednoczonych ani Anglii, żeby takie zgłoszenia przyjmował - opowiadał krótko po zdarzeniu Marek Gołębiowski. - Po raz kolejny usłyszałem, jak policjant mówi "o znowu ten" i przełączył gdzieś, ale słyszałem melodyjkę i tyle. W końcu zadzwoniłem sam na pogotowie.
Jak się okazało, mama pana Marka doznała poważnego udaru. Trafiła na oddział intensywnej opieki sieradzkiego szpitala, jednak niedługo później zmarła. Rodzina zastanawia się, czy gdyby szybciej udzielono jej pomocy, mogło być inaczej.
- Mam nadzieję, że teraz śledztwo potoczy się po naszej myśli - nie ukrywa Marek Gołębiowski.

Inne postępowanie

Postępowanie, jakie ruszyło przed tygodniem w sieradzkiej Prokuraturze Rejonowej w Sieradzu ma inny charakter niż poprzednie. - Sąd uznał, że postępowanie wyjaśniające, jakie było prowadzone, nie jest wystarczające i dla prawidłowej oceny niezbędne jest postępowanie procesowe, czyli trzeba przeprowadzić śledztwo - mówi Arkadiusz Majewski, Prokurator Rejonowy w Sieradzu. - Sprawa dotyczy popełnienia przestępstwa przez policjanta. Myślę, że koniec września to najszybszy termin podjęcia w tej sprawie jakiejś decyzji.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto